W kilka ostatnich sesji WIG20 zyskał przeszło 100 pkt i wspiął się na nowe szczyty hossy. Od strony fundamentalnej perspektywy polskich akcji wciąż rysują się w ciepłych barwach, ale zachowanie rynku na ostatniej sesji może sprowokować graczy do realizacji zysków w drugiej części tygodnia. WIG20 zaczął dzień w niezłym stylu, od kontynuacji zwyżek. Indeks dużych spółek dotarł nawet powyżej 2440 pkt, czyli miejsca, w którym ostatnio był na styczniu 2022 r. Oznacza to, że trend wzrostowy, trwający od jesieni 2022 r. dotarł już w pobliże szczytów trwających przez około rok od jesieni 202o r. Mamy więc do czynienia z poważnym oporem w długim terminie.

Niestety, ale w ostatnich dniach GPW nie ma wsparcia w giełdach bazowych. Jeszcze we wtorek WIG20 radził sobie doskonale mimo marazmu na Wall Street, ale już w środę popyt zaczął tracić pewność siebie. Niemal przez cały dzień WIG20 świecił na zielono, ale w ostatnich kilkudziesięciu minutach kupujący poddali się, a indeks krajowych blue chips finiszował z blisko 0,5-proc. stratą. Biorąc pod uwagę poprzednie sesje taki dorobek niedźwiedzi jest oczywiście skromny, ale na wykresie dziennym WIG20 wyrysowała się świeca spadającej gwiazdy, która zapowiada zmianę trendu na spadkowy. Oczywiście, jak każda formacja świecowa, tak i ta musi zostać potwierdzona w kolejnych dniach. Warto też bacznie obserwować zachowanie rynku amerykańskiego.