Poranek maklerów: Tak zły początek roku Wall Street miała ostatnio 25 lat temu

Wczorajsza, druga w tym roku sesja roku na rynkach akcji znów należała do niedźwiedzi. Czy dziś uda się wykorzystać szansę na powstrzymanie korekty?

Publikacja: 04.01.2024 09:00

Poranek maklerów: Tak zły początek roku Wall Street miała ostatnio 25 lat temu

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Nie tak wyobrażali sobie inwestorzy początek roku na giełdach – podkreślają w porannych komentarzach analitycy. Miała być kontynuacja trendów z grudnia, a tymczasem za nami dwa dni solidnej przeceny. Wczoraj była ona szczególnie dotkliwa w Europie Zachodniej. Indeks giełdy w Paryżu straciła aż 1,6 proc., najwięcej od lipca 2023 r., a giełdy we Frankfurcie 1,4 proc. Jeszcze godzinę przed końcem notowań podobne były straty naszego WIG20, jednak atak popytu w końcówce sesji sprawił, że indeks stracił ostatecznie tylko 0,36 proc., a na wykresie pojawiła się świeczka w kształcie młota mogąca sugerować koniec korekty. W USA spadek S&P 500 wyniósł 0,8 proc., a Nasdaqa 1,2 proc. Inwestorzy mogą być pełni obaw, bo, jak zwraca uwagę Kamil Cisowski z Xeliona, po raz pierwszy od 2015 r. mamy do czynienia z sytuacją, gdzie dwie pierwsze sesje w USA kończą się spadkami, ich skala jest największa od 1999 r. Czy jednak spadek wycen zachęci kupujących do powrotu na rynek? Dzisiejsze notowania kontraktów futures wskazywały, że są na to szanse.

To nie jest wymarzony początek roku

Kamil Cisowski, DI Xelion

Rok 2024 rozpoczyna się w sposób, który każe sobie zadać poważne pytanie o szanse na kontynuację wymarzonego dla inwestorów otoczenia z poprzednich dwóch miesięcy. Jak zaznaczamy w styczniowym Barometrze Inwestycyjnym, spodziewamy się, że cały 1Q2024 (a prawdopodobnie także 2Q2024) okaże się na globalnym rynku akcji spadkowy, ale zakładaliśmy, że nasze prognozy mogą być poddawane w pierwszej połowie stycznia testowi. Początek roku przynosi zazwyczaj wiele silnych i chaotycznych ruchów, ale zazwyczaj wiążą się one ze wzrostem cen aktywów. Obecnie po raz pierwszy od 2015 r. mamy do czynienia z sytuacją, gdzie dwie pierwsze sesje w USA kończą się spadkami, ich skala jest największa od 1999 r. Pomimo wczorajszego pozytywnego otwarcia na rynkach europejskich, od początku handlu główne indeksy właściwie nieprzerwanie spadały, by stracić od 0,51% (FTSE100) do 1,58% (CAC40).

WIG20 spadł o 0,36%, mWIG40 o 1,22%, a sWIG80 o 0,17%. Na głównym indeksie w końcówce sesji zobaczyliśmy niezwykle potężny atak popytu, który przesunął indeks z okolic 2270 pkt. do 2295 pkt. Kupujący pojawili się przede wszystkim na bankach, WIG_Banki zyskał finalnie 0,76%. Przebieg wczorajszej sesji również wpisuje się w nasze prognozy, że GPW może być jednym z niewielu rynków, które zakończą 1Q2023 na plusie. Środowe wydarzenia widzimy jako sygnał, że bardzo słaby na GPW wtorek nie musi oznaczać nic poza chwilową realizacją zysków.

S&P500 spadło wczoraj o 0,80%, a NASDAQ o 1,18%. Ponad 4% traciła Tesla, ponownie silnie przeceniał się sektor półprzewodnikowy, m.in. AMD (-2,35%) czy Broadcom (-2,47%). ARK Innovation stracił 3,92%, co obniżyło stopę zwrotu YTD do -7,35%. Otwierająca rok korekta jest na Wall Street niemal dokładnym odwróceniem realiów grudnia, który był bardzo pozytywny dla całego rynku, ale przede wszystkim dla spółek, które osiągnięcie progu rentowności mają przed sobą. Realizację zysków widać także na amerykańskich obligacjach skarbowych, ale jej skala nie jest na razie duża. Nie widzimy sensu w mieszaniu we wczorajsze zachowanie giełdy w Nowym Jorku danych – liczba wakatów w badaniu JOLTS (8,79 mln) była nieco niższa od oczekiwań, wskaźnik ISM lekko wzrósł (z 46,7 pkt. do 47,4 pkt.). Jedynym punktem wczorajszego kalendarza, który ma w naszej ocenie jakiekolwiek znaczenie jest publikacja dyskusji z ostatniego posiedzenia FOMC. Odbieramy ją jako kolejny sygnał, że Komitet nie planuje aktualnie obniżać stóp w marcu, a rynkowe wyceny takiego ruchu na poziomie około 70% mają sens tylko przy założeniu wyraźnego pogorszenia sytuacji w amerykańskiej gospodarce.

Sesja w Azji ma mieszany przebieg, kontrakty futures sugerują, że po kolejnym dniu spadków wraca apetyt na ryzyko. Spodziewamy się, że dzisiejsza sesja nieco poprawi bilans wynikowy pierwszego tygodnia roku, ale oczywiście będzie to zależało w dużej mierze od danych z amerykańskiego rynku pracy (istotny może być także wskaźnik ISM dla sektora usługowego). Zakładamy, że jeszcze chwilowo może być podtrzymana zasada „lepiej znaczy gorzej”. Jeżeli otrzymamy wskazania, że rynek pracy ma się dobrze, giełdy mogą finalnie zacząć akceptować deklaracje członków FOMC z ostatnich tygodni, a te wskazują, że na pierwsze obniżki będzie trzeba jeszcze zaczekać.

Formacja młota na wykresie WIG20

Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska

Największe indeksy Starego Kontynentu zanotowały wczoraj widoczną przecenę – niemiecki indeks DAX stracił 1,38%, a francuski CAC40 spadł o 1,58%. Taki stan rzeczy można interpretować jako częściową realizację zysków po mocnych wzrostach, które mogliśmy obserwować od początku listopada.

Przecena nie ominęła także polskiego parkietu i indeks największych spółek zniżkował o 0,36%. Utworzenie się technicznej formacji młota sugeruje jednak wyhamowanie tendencji spadkowej, z którą mieliśmy do czynienia w ciągu czterech ostatnich sesji, a także dalsze utrzymanie poziomu 2300 pkt. w roli technicznego wsparcia. Wśród komponentów najmocniejszymi walorami okazały się Kruk oraz Alior Bank, które zyskały odpowiednio 2,71% oraz 2,30%. Najsłabiej performowały podmioty z branży handlowej – Pepco i Allegro, które straciły odpowiednio 3,45% i 3,11%.

Wyhamowanie korekty cen obligacji na rynkach bazowych oraz domknięcie luki spadkowej w przypadku rentowności obligacji rządu polskiego z pierwszej połowy grudnia można odczytywać jako wyczerpanie potencjału do spadku cen instrumentów dłużnych obserwowanego w ostatnich dniach. Rentowność 10-letnich obligacji rządu polskiego plasuje się obecnie poniżej 5,30%.

Od rana kwotowania najważniejszych światowych indeksów znajdują się na niewielkich „plusach”, co implikuje pozytywne otwarcie także na polskim rynku.

Inwestorzy będą dziś wyczekiwali na publikację wstępnych danych dotyczących dynamiki inflacji w Niemczech za grudzień. Konsensus analityków oczekuje wyhamowanie trendu spadkowego wskaźnika i szacuje odczyt na poziomie 3,80%, czyli wzrost dynamiki cen od ostatniego odczytu (3,20%). Ponadto poznamy dane z amerykańskiego rynku pracy, czyli raport ADP obrazujący zmianę zatrudnienia poza rolnictwem. Konsensus oczekuje spadku odczytu z 103 tys. do 100 tys. Opublikowane zostaną także dane dotyczące wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w minionym tygodniu. Analitycy oczekują spadku do 210 tys. z 218 tys. obserwowanych ostatnio.

Okazja do kupna czy pretekst do sprzedaży?

Piotr Neidek, BM mBanku

W Paryżu wczoraj miała miejsce najsilniejsza wyprzedaż akcji od lipca 2023r. CAC40 spadł o -1.6% i finiszował poniżej 7500 punktów. Nieco mniej stracił na wartości DAX (-1.4%), jednakże finisz wypadł powyżej lipcowych szczytów z ubiegłego roku. Najsilniejsze spadki odnotowały indeksy małych i średnich spółek. mDAX przeceniony został o -2.2%, a sDAX aż o -2.8%. Tak silna wyprzedaż akcji została poprzedzona we wtorek formacją objęcia bessy. Jej obecność na zeszłorocznych szczytach może okazać się zapowiedzią średnioterminowej korekty Z drugiej strony tegoroczne spadki są tak okazałe, że kapitał spekulacyjny może szukać okazji do kupna.

Także na Wall Street przedmiotem wyprzedaży akcji okazały się mniejsze spółki. Russell2000 ponownie powrócił pod psychologiczną barierę 2000 punktów. Pod kreską znalazł się S&P500, który od początku roku stracił -1.4%. Skala spadków wprawdzie nie jest duża, ale odbywa się w bardzo ważnej strefie na wykresie. Mianowicie pod koniec roku indeks dotarł do sufitu z 2022r. Nie przebił go, co niedźwiedzie zaczęły wykorzystywać na swoją korzyść. Zachodzi ryzyko uformowania się podwójnego szczytu. Zarówno na S&P500 jak i Nasdaq100. Technologiczny indeks dodatkowo wysyła niepokojące sygnały związane z tzw. negatywną dywergencją. Wskaźnik RSI nie potwierdził nowych szczytów. Podobna sytuacja miała miejsce pod koniec 2021r. Wówczas benchmark kończył wzrosty i wchodził w etap średnioterminowej korekty.

Noworoczna wyprzedaż złotego zbiegła się z przeceną na GPW. Wciąż zachodzi ryzyko, że USDPLN wyrysuje formację odwrócenia trendu. Jak na razie na tygodniowym wykresie widoczna jest gwiazda poranna. Natomiast EURPLN ma pod sobą młotek – świecę prowokującą do wzrostów. Jak na razie sygnały sprzedaży dla ww. crossów obowiązują w długim terminie, ale to może się zmienić wraz z nowym rokiem. To znów generuje dodatkowe ryzyko dla warszawskich indeksów giełdowych. mWIG40 odpadł od podwójnego szczyty i niepokojąco głęboko schodzi w kierunku lipcowych maksimów. Natomiast WIG przełamał linię trendu wzrostowego i zaczął spoglądać w kierunku 75k punktów.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA