W ciągu ostatniego niespełna miesiąca w polskiej branży biotechnologicznej i diagnostycznej mieliśmy dwie istotne pozytywne informacje. Mam na myśli podpisanie przez Ryvu Therapeutics umowy licencyjnej z amerykańskim Exelixis na rozwój agonistów STING w popularnej ostatnio technologii koniugatów lek-przeciwciało o wartości ponad 400 mln USD oraz sprzedaż przez Scope Fluidics swojej spółki zależnej Curiosity Diagnostics rozwijającej projekt diagnostyczny PCR|ONE do amerykańskiego Bio-Rad Laboratories za 170 mln USD. W obu przypadkach odbiorcami są ogromne firmy z silnym zapleczem badawczym i udowodnionymi sukcesami komercjalizacyjnymi. To pokazuje, że polska nauka i innowacje są zauważane na arenie międzynarodowej i przebijają się na najbardziej konkurencyjnym rynku, jakim są Stany Zjednoczone. Wszystko to wpisuje się w wielomiesięczny rynek niedźwiedzia, jaki mieliśmy na spółkach biotechnologicznych i wraz z poprawą sentymentu na rynku Nasdaq stanowi dobry pretekst do zmiany sentymentu do branży biotechnologicznej również na naszym rodzimym rynku. Nade wszystko jednak te dwa sukcesy pokazują, że koniunktura giełdowa i wyceny to jedno, a to, co się dzieje fundamentalnego w spółkach biotechnologicznych, to drugie. Racjonalnemu inwestorowi daje to silny argument, że jeżeli spółka posiada ciekawe projekty i silne zaplecze intelektualne, warto nie poddawać się zbyt szybko mimo zawieruchy rynkowej.