W efekcie rynki podzieliły sesje na przed i po 14:30. Przed 14:30 na większości giełd dominował handel o niskiej zmienności. W praktyce rynki bazowe dla GPW, a szczególnie dla WIG20, operowały w kontekście skromnych zmian procentowych. Na tym tle blisko procentowy spadek WIG20 w pierwszej fazie rozdania był dość dynamiczny, ale szybko zmienił się w spokojną konsolidację nad 2200 pkt. W istocie popyt bez większego trudu skontrował podąż w tym punkcie, a sprzedający nie potrafili pokonać psychologicznej bariery wzmocnieni niemal paniczną reakcją świata na wyższe od oczekiwań wskaźniki wzrostu cen w USA. Odczyt CPI najwyższy od 40 lat wywołał tak nerwową reakcję inwestorów, iż futures na amerykański indeks Nasdaq 100 – rynek najbardziej wrażliwy na potencjalnie mocną reakcję Fed na marcowym posiedzeniu FOMC – w pół godziny stracił około 2 procent. Przy takiej reakcji otoczenia finał sesji w Warszawie musiał zostać zdominowany przez korelację z rynkami bazowymi. W istocie odbudowanie e się rynków na świecie pozwoliło odbudować się WIG20, który zakończył sesję na poziomach niemal identycznych do poziomów granych chwilę przed 14:30. Efektem jest sesja, która – mimo spadku WIG20 o 1,02 procent – nie przyniosła przesilenia. Pod względem technicznym WIG20 zakończył rozdanie w granicach konsolidacji i w zawieszeniu między ostatnim szczytem i ostatnim dołkiem. Lokalne zmienne techniczne sprzyjają spoglądaniu w rejon oporu na 2264 pkt., którego pokonanie otworzy drogę w rejon 2300 pkt. Jednak dzisiejsza reakcja świata na dane o inflacji w USA pokazuje, iż do wyklarowania się obrazu polityki Fed trudno będzie GPW szukać swojej ścieżki, więc stale warto mieć na uwadze ryzyka związana z powiązaniami nastrojów w Warszawie ze światem.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.