Kamil Cisowski, ekspert DI Xelion
Poniedziałek, który w wielu krajach, jak chociażby w USA i Włoszech (czy Polsce) przyniósł przełom i próbę częściowego otwarcia gospodarek, które umożliwi istotnym częściom siły roboczej powrót do pracy, rozpoczął się w Europie silnym wzrostem awersji do ryzyka. Giełdy na kontynencie podążyły ścieżką Azji, dyskontując przede wszystkim silną antychińską retorykę amerykańskiej administracji, sugerującą, że konflikt dwóch supermocarstw nie zostanie odsunięty do zakończenia obecnej recesji, co i tak było więcej niż prawdopodobne z uwagi na kalendarz wyborczy. Główne indeksy strefy euro traciły po około 3,6-4,2%, przecena nie ominęła też GPW. WIG20 spadł o 2,9% mWIG40 o 1,3%, a sWIG80 o 0,7%. Sześcioprocentowe lub wyższe przeceny notowały walory najważniejszych spółek handlowych (LPP, CCC), mBanku i Santandera.
Wall Street wprawdzie również rozpoczynało dzień pod kreską, ale znacznie bliżej zera, m.in. na zdyskontowanie dominującego tematu w piątek. Bardzo zły dzień miały akcje linii lotniczych, w które uderzały informacje o wycofaniu się Berkshire Hathaway (wehikuł inwestycyjny Warrena Buffetta) z sektora, ale po wielu godzinach pasywności i handlu w bardzo wąskim przedziale wahań końcówka sesji przyniosła silne odbicie. S&P500 zyskało 0,4%, a NASDAQ 1,3%, co nakładało się na silne wybicie cen ropy, wspierające spółki energetyczne. Nie bez znaczenia były na pewno spływające w końcówce dnia dane o przyrostach nowych przypadków oraz ofiar śmiertelnych koronawirusa. Rynek wyczekuje także na rozpoczęcie wartych 750 mld USD programów skupu obligacji korporacyjnych przez Fed.
Wydaje się, że po zakończeniu kluczowej fazy sezonu wynikowego (do piątku raporty za 1Q2020 podało 65% spółek S&P500, w tym wszystkie najważniejsze), uspokojeniu rynku ropy (spready pomiędzy kontraktami o krótkich i długich terminach zapadalności w dużej mierze się znormalizowały) i wyjściu z okresu bombardowania rynków ciągłymi informacjami o programach fiskalnych i monetarnych, wchodzimy w „nową normalność", w której dalszy kierunek ruchów będzie uzależniony od informacji z frontu koronawirusowego. Absolutnie kluczowe dla majowych perspektyw jest to, w jakim stopniu polityka wychodzenia z izolacji wpłynie na wzrosty zachorowań i ofiar śmiertelnych. Chętnie cytowany przez amerykańską administrację model Uniwersytetu Waszyngtońskiego wskazuje obecnie na ich 134 tys. w USA, co oznacza poważną rewizję w górę i skłania do ostrożności. Niezależnie od tego, dzisiejsza sesja w Europie z dużą dozą prawdopodobieństwa zakończy się wyraźnymi wzrostami, sugerowanymi na starcie przez kontrakty futures i zachowanie Azji.
Zespół analiz BM Alior Banku
Szukanie równowagi pomiędzy optymistycznymi wiadomościami związanymi z postępami w walce z pandemią a obawami o stan gospodarki, której słaba kondycja jest odzwierciedlona w danych makro powodowały, że główne indeksy za oceanem dopiero pod koniec dnia odrobiły straty kończąc sesję na zielono. Wśród nich najgorzej poradził sobie indeks DJIA, któremu mocno ciążył sektor lotniczy. Dla przykładu akcje General Electric traciły prawie 4% po ogłoszeniu redukcji 25% miejsc pracy- głównie w segmencie lotniczym. Podobna tendencja utrzymywała się na kursach spółek Delta Airlines, American Airlines czy United, których akcje wysprzedawał Berkshire Hathaway. Natomiast optymizmem napawały informacje związane z pracami administracji Białego Domu nad przeniesieniem globalnych łańcuchów dostaw z Chin do USA. Jeżeli chodzi o dane makro, to dzisiaj poznamy kwietniowy odczyt wskaźnika PMI dla usług oraz bilans handlowy za marzec dla amerykańskiej gospodarki.
W przypadku indeksów europejskich, jak i polskich WIG-ów poniedziałkowa sesja należała do tych słabszych. Spadki w największym stopniu dotknęły indeks WIG20 i sWIG40, które zaczęły mocno tracić po publikacji indeksu PMI dla przemysłu, którego kwietniowa wartość 31,9 była najniższa od 1998 roku. Mocno traci sektor odzieżowy, wśród niego akcje m. in. CCC i LPP. Czynnikiem wspierającym spadki spółki CCC może być informacja o wypadnięciu spółki z indeksu MSCI Standard po rewizji 12 maja. W przypadku LPP, która szacuje, że w okresie luty-kwiecień przychody wyniosły 1,19 mld zł a strata operacyjna 265 mln zł presja podażowa na kursie może utrzymywać się w najbliższym czasie. Podobna sytuacja może dotknąć notowania PKN Orlen, który przewiduje ujęcie odpisów aktualizujących aktywów Orlen Upstream oraz aktualizację zapasów do obecnych cen na łączną kwotę 2,5 mld zł, co pomniejszy skonsolidowany EBITDA. W przypadku rynku szerokiego ogłoszone przez Cognor plany ograniczenia czasu pracy załogi oraz niższą wartością EBITDA w II kwartale 2020 roku ciążyły kursowi, który wczoraj stracił 4%. Natomiast w przeciwnym kierunku szły akcje spółki TS Games, której akcje po podaniu zaskakująco dobrych danych o kwietniowej wartości sprzedaży gry „Fishing Clash" zyskiwały przeszło 7%.