Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Nikt w godzinach porannych nie mógł mieć dużych wątpliwości, że wtorkowa sesja przyniesie wyraźne wzrosty. Po otwarciu rynku kasowego nastąpiło zejście lekko poniżej poziomów sugerowanych przez kontrakty futures, ale następnie przez większość handlu trwał ruch w górę z korektą dopiero na finiszu. Główne indeksy zamykały się od 2,8% (CAC40) do 3,5% (FTSE MiB) wyżej. Zgodnie z podejrzeniami z naszego wczorajszego komentarza, amerykańska sprzedaż detaliczna w maju okazała się znacznie wyższa niż szacunki analityków, rosnąc o 17,7% m/m (konsensus: 7,9% m/m), w dodatku przy rewizji w górę danych za poprzedni miesiąc. Rekordowy wzrost oznacza „odzyskanie" 63% wytworzonej w marcu i kwietniu luki, stwarzając pole do normalizacji konsumpcji nawet w lipcu.
Warszawska giełda miała co odrabiać do globalnych rynków, nie zaskakuje więc wzrost WIG20 o 3,3%, mWIG40 o 1,8%, sWIG80 o 2,9%. Struktura odbicia nie może dziwić, 11% zyskiwały najbardziej ostatnio zmienne w głównym indeksie akcje CCC, a największe dodatnie kontrybucje wniosły PKO BP, Orlen oraz Pekao. Podczas wczorajszego posiedzenia RPP zgodnie z oczekiwaniami nie doszło do zmian stóp procentowych, które prawdopodobnie pozostaną na obecnym poziomie w dającej przewidzieć się przyszłości. Warto jednak zwrócić uwagę na stwierdzenie, że „brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP" będzie zagrażał ożywieniu. Rada nie pozostawia złudzeń, że obecne poziomu kursu PLN mieszczą się w pobliżu dolnej granicy pożądanego przedziału i tworzy pole do ewentualnych interwencji.
S&P500 wzrosło o 1,9%, a NASDAQ o 1,8%. W miksie zaskakująco szybkiej poprawy w gospodarce w maju, połączonej z oczekiwaniem na kolejny bilion stymulusu fiskalnego oraz natychmiastowymi interwencjami Fed podczas korekt, jedyną łyżką dziegciu jest fakt, że w sześciu amerykańskich stanach, m.in. w Teksasie i na Florydzie bite są rekordy nowych przypadków koronawirusa. Jeżeli jednak ich krzywa nie zacznie rosnąć w sposób sugerujący możliwość ekspotencjalnego wybicia, rynek akcji może być trudny do zatrzymania. Bloomberg zwraca uwagę, że w świeżym badaniu Bank of America wśród inwestorów, 78% z nich (najwięcej od 1998 roku) uważa, że rynek akcji jest przewartościowany, co z kontrariańskiej perspektywy może być sygnałem, że jest zbyt wcześnie, by oczekiwać głębokich spadków.
Mieszana sesja w Azji oraz kontrakty futures wskazują dziś na chwilę oddechu z lekkim wskazaniem w górę. Główne źródło obaw na Dalekim Wschodzie, kolejne działania Pekinu, by powstrzymać nowe ognisko infekcji (m.in. ograniczenie liczby lotów) ma charakter regionalny i nie powinno poważnie wpływać na rynki w Europie i USA. W kalendarzu brak istotnych danych, przesłuchanie przed Kongresem będzie kontynuował J. Powell, ale trudno oczekiwać, by zmienił niezwykle ostrożną retorykę, przy tak dobrych danych z maja będącą bardzo pozytywną dla rynku akcji i sygnalizującą nieustające wsparcie Fed.
Technika: Piotr Neidek, analityk DM mBanku