Wzrostowa seria naszego rynku została przerwana. Po pięciu dniach zwyżek we wtorek na naszym parkiecie przeważała podaż, zarówno w obszarze największych, jak i średnich i małych spółek.
 
Już na samym starcie notowań zawitał u nas kolor czerwony. Początkowo nie świecił on jednak zbyt mocno. Indeks WIG20 tracił w pierwszych minutach około 0,3 proc. i wydawało się, że byki wcale nie stoją jeszcze na straconej pozycji. Niestety w miarę upływu czasu sytuacja zaczęła się pogarszać. Podaż zaczęła mocniej dociskać i połowie notowań indeks największych spółek naszego parkietu tracił już ponad 1 proc. Słabo prezentował się przede wszystkim sektor bankowy. Akcje PKO BP czy też Pekao traciły około 3 proc. Do łask we wtorek wrócił firmy nowej ekonomii. Zyskiwały m.in. papiery Allegro czy też CD Projekt.
 
Inna sprawa, że spadki na naszym rynku wpisywały się w nastroje na europejskich parkietach. Tam słabością raziły przede wszystkim rynki wschodzące. Traciły indeksy w Rosji, Turcji czy też na Węgrzech. W przypadku największych parkietów sytuacja była zgoła odmienna. W połowie dnia niemiecki DAX zyskiwał prawie 1 proc. Z kolei francuski CAC40 rósł 0,4 proc.
 
Druga część dnia to tradycyjne wyczekiwania na start notowań w Stanach Zjednoczonych. Tam w pierwszych fragmentach notowań przeważał nieznacznie popyt, ale to było za mało, aby zmobilizować kupujących również u nas. Niewielką część strat udało się co prawda odrobić, ale i tak główne wskaźniki zaliczyły solidny spadek. WIG20 stracił 1,2 proc., a największa przecena dotknęła bank Pekao, którego akcje straciły na wartości prawie 3,6 proc. Liderem wzrostów było wspomniane wcześniej Allegro, które zyskało 2,4 proc.
 
mWIG40 stracił we wtorek również 1,2 proc., z kolei sWIG80 spadł o 0,6 proc. Oczywiście oznacza to, że stracił też indeks szerokiego rynku WIG, który stracił 1,1 proc.. Kolejne bicie historycznych rekordów w jego przypadku trzeba więc odłożyć na razie na kolejne sesje.
 
Wtorkowe spadki oczywiście nie są niczym miłym dla byków, jednak też na razie nie powinny one być powodem do zmartwień. W tym momencie trzeba je traktować po prostu jako zwykła korektę po naprawdę udanych ostatnich dniach, które przyniosły m.in. historyczne rekordy w wykonaniu wskaźnika WIG. Kolejne dni powinny pokazać czy korekta ma potencjał do tego by się rozwinąć czy jednak wtorkowa sesja była tylko chwilowym przystankiem przed dalszymi wzrostami. Warto jednak zwrócić uwagę, że we wtorek spadkom znowu towarzyszyły wysokie obroty. Wyniosły one 1,2 mld zł. To z pewnością powinno wzmóc czujność uczestników rynku.