Branża dystrybutorów jest beneficjentem utrzymującego się wysokiego popytu na części samochodowe, czemu sprzyja kryzys związany z brakiem półprzewodników, ograniczający podaż nowych aut.

Jest miejsce do wzrostu

Dystrybutorzy części samochodowych udanie weszli w 2022 r. Od stycznia do maja przychody Inter Carsu zwiększyły się rok do roku o 25 proc., osiągając prawie 5,6 mld zł, a sprzedaż Auto Partnera wzrosła o prawie 29 proc., osiągając nieco ponad 1,1 mld zł. Jest to tempo poprawy niewiele gorsze niż zanotowane w całym poprzednim roku. W przeciwieństwie do producentów części i komponentów samochodowych zawirowania na rynku motoryzacyjnym i wojna w Ukrainie w mniejszym stopniu dotyczą dystrybutorów, którzy działają na rynku wtórnym, napędzanym wysokim zapotrzebowaniem na części do aut używanych. Chcąc wykorzystać sprzyjającą koniunkturę, spółki postawiły na ekspansję zagraniczną i rozbudowę sieci dystrybucji. Co więcej, w warunkach wysokiej inflacji skorzystały z możliwości przerzucania rosnących kosztów surowców i transportu na klientów, co miało pozytywne przełożenie na osiągane marże. Czy ich dobra passa zostanie podtrzymana w całym roku? – Ten rok będzie trudniejszy dla dystrybutorów części samochodowych z uwagi nie tylko na tzw. wysoką bazę roku poprzedniego, ale również ze względu na oczekiwane spowolnienie gospodarcze oraz otoczenie wysokiej inflacji, która ciąży zarówno klientem, jak i hurtownikom. Nie oznacza to jednak, że branża nie poprawi zeszłorocznych rezultatów – wskazuje Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas. Zauważa, że branża dystrybutorów części należy do sektorów mniej cyklicznych, więc spodziewa się utrzymania pozytywnych dynamik przychodów również w kolejnych miesiącach (wzrost eksportu, utrzymujące się problemy producentów samochodów, wysoki wiek aut). – Jednocześnie naszym zdaniem dystrybutorzy, jak Inter Cars czy Auto Partner, zdołają przenieść większość wzrostu kosztów na odbiorców, co wraz z dalszym zwiększaniem wolumenów sprzedaży i skali działalności powinno wspierać utrzymanie rentowności, a finalnie przynieść poprawę wyników netto – przewiduje.

Z badania Santandera wynika, że aż czterech na pięciu badanych dystrybutorów odnotowało wzrost przychodów w I kwartale 2022 r. w porównaniu z wcześniejszym kwartałem, przy czym w przypadku niemal połowy z nich wzrost sprzedaży był dwucyfrowy. Udział sprzedaży do Rosji i Białorusi w całkowitych przychodach dystrybutorów nie był istotny, a prawie połowa z nich nie prowadziła eksportu do tych krajów. Mocniej za to byli zaangażowani na rynku ukraińskim. Większość polskich dystrybutorów prowadziła sprzedaż części w Ukrainie, choć dla większości z nich (ponad trzy czwarte firm) rynek ten nie stanowił istotnego znaczenia. Jedynie dla 16 proc. przedsiębiorstw sprzedaż z tego rynku stanowiła ponad 10 proc. obrotów.

E-handel wspiera wzrost

Oponeo, będące internetowym dystrybutorem opon i felg, jest beneficjentem odbudowy popytu na rynku opon po jego zapaści w 2020 r. Dodatkowo korzysta z dynamicznego rozwoju e-handlu, na którym opiera sprzedaż. To zapewniło spółce 28 proc. wzrostu przychodów w 2021 r., które wyniosły prawie 1,3 mld zł. W okresie pierwszych pięciu miesięcy 2022 r. tempo wzrostu wyhamowało do 10 proc. (468 mln zł), co związane jest ze spowolnieniem wolumenów w styczniu i lutym, ale odbicie w sprzedaży w ostatnich miesiącach napawa optymizmem. Mimo to zarząd ostrożnie ocenia perspektywy 2022 r. – Rozwój e-commerce, który odegrał w ostatnim czasie w światowej gospodarce kluczową rolę w obliczu kryzysu, nadal jest jednym z ważniejszych czynników sprzyjających grupie. Tempo wzrostu tego kanału w Polsce jest znaczące i – jak wskazują prognozy – nadal będzie rosło. Mamy jednak na uwadze konsekwencje trwającego konfliktu zbrojnego, które mogą spowodować spadek siły nabywczej konsumentów chociażby ze względu na wzrost inflacji – komentuje Dariusz Topolewski, szef Oponeo.pl.