Sprzedała je po 10 zł. Walory zostały objęte przez dziesięć osób fizycznych. Na koniec sesji kurs praw do akcji wzrósł o 119 proc., do 21,9 zł, a obroty sięgnęły 193,54 tys. zł. W trakcie dnia papierami handlowano nawet po 35 zł.

Spółka powstała w sierpniu w trakcie prac nad komedią „Ciacho”. – To film kierowany na rynek polski, ale kolejne będą kierowane na rynki międzynarodowe – rosyjski, azjatycki, amerykański. Nasza następna produkcja będzie rosyjskojęzyczna – mówi Patryk Vega. Jak dodaje, w Rosji wiele produkcji powstaje dla ogromnej 140-mln widowni, ale wyłącznie rosyjskiej – te filmy nie są potem dystrybuowane szerzej. – Z kolei dla Amerykanów przemysł filmowy kończy się na czeskiej Pradze, dalej na Wschód obawiają się inwestować. Chcemy zostać odpowiednikiem Paramount Pictures na Wschodzie. Interesują nas ekranizacje bestsellerów, komiksów, powieści historycznych oraz kreskówki 3D.

Będziemy zajmować się też produkcją i postprodukcją filmów zagranicznych, do których zdjęcia będą realizowane w tej części świata – mówi Vega. Przychody East Pictures w 2010 r. mają wynieść 8,4 mln zł (rok później 19,1 mln zł), a strata netto 34 tys. (rok później ma być 1,5 mln zł zysku netto).