Zarząd Próchnika specjalizującego się w handlu odzieżą męską cały czas rozważa stworzenie subbrandu dedykowanego kobietom. Na razie nie chce precyzować planów. – Do końca tego roku będziemy chcieli przygotować strategię w tym zakresie – ucina Krzysztof Grabowski, prezes Próchnika.
W grę wciąż wchodzi też przejęcie innej marki odzieży damskiej. – Obecna sytuacja na rynku stwarza możliwości, żeby się z kimś połączyć lub przejąć – dodaje. Przyznaje, że na razie nie prowadzi jednak żadnych negocjacji z innym podmiotem, a jedynie obserwuje spółki z tego segmentu. Nie chce się także wypowiadać, czy akwizycja lub połączenie mogłaby dotyczyć kontrolowanej przez niego sieci odzieżowej Tiffi.
Pomysł rozszerzenia oferty o wyroby damskie nie jest nowy, ale dotychczas nie doczekał się realizacji. O możliwości przejęcia podmiotów z branży prezes wspominał już w strategii rozwoju prezentowanej przed ponad dwoma laty. Nie podawał wówczas nazw firm będących na celowniku.
Prezes zakłada, że rozwój przez akwizycje pozwoli szybko zwiększyć skalę działania i poprawić wyniki. Z kolei w zakresie rozwoju organicznego spółka zamierza poszerzyć ofertę o kosmetyki (perfumy, wody toaletowe, wody po goleniu, kosmetyki do pielęgnacji skóry) oraz galanterie skórzaną (buty). W przyszłym roku spółka planuje uruchomienie 10 nowych salonów (teraz jest około 30). Rozważana jest też możliwość rozpoczęcia sprzedaży na Litwie. Prezes podkreśla, że nowe sklepy będą umiejscawiane przede wszystkim w istniejących już galeriach handlowych, dzięki czemu koszt ich otwarcia będzie niższy. Nie chce mówić o wielkości inwestycji, przyznając jedynie, że część placówek będzie własnych, a część franczyzowych.
Próchnik nie może zaliczyć I półrocza do udanych. Obroty w tym okresie spadły rok do roku o 12 proc., do 9,5 mln zł. Był to jednocześnie kolejny rok z rzędu, kiedy firma zanotowała spadek obrotów. Strata netto w pierwszych sześciu miesiącach sięgnęła 992 tys. zł, względem 3 tys. zł na plusie rok wcześniej. Pogorszenie wyników, zdaniem zarządu, to głównie skutek osłabienia sytuacji gospodarczej w naszym kraju. – Lipiec i sierpień były już porównywalne do zeszłego roku – dodaje Grabowski. Zakłada, że drugie półrocze tradycyjnie powinno być lepsze niż pierwsze. – Cały czas mamy nadzieję na dodatni wynik w tym roku – mówi szef Próchnika.