Głosami Grupy Boryszew przeforsowano wówczas zniesienie dematerializacji akcji, co oznacza wycofanie Hutmenu z giełdy.

Uchwała została oprotestowana przez drobnych akcjonariuszy i – jak pisaliśmy – pięcioro z nich złożyło pozew o jej uchylenie lub unieważnienie. Sąd Okręgowy odrzucił wniosek o zabezpieczenie powództwa – sąd apelacyjny rozpatruje właśnie zażalenie na tę decyzję.

Okazuje się, że w sprawie unieważnienia uchwały wpłynął jeszcze jeden pozew, oddzielnie złożył go jeden z akcjonariuszy mniejszościowych. I to właśnie w tym przypadku sąd chce wydać decyzję o zabezpieczeniu powództwa nie – jak to się zazwyczaj odbywa – na podstawie dokumentów na posiedzeniu niejawnym, tylko po wysłuchaniu stron podczas otwartej rozprawy.

W obu przypadkach pełnomocnikiem jest kancelaria RKKW. Drobni inwestorzy uważają, że Grupa Boryszew zaproponowała w wezwaniu cenę nieodpowiadającą wartości godziwej akcji Hutmenu 4,9 zł, czyli o połowę mniej, niż wynosi wartość księgowa, i nieco więcej od minimalnego poziomu wymaganego przez ustawę (4,56 zł).

Wcześniej Boryszew – właściciel 83,7 proc. akcji Hutmenu (przed wezwaniem miał 65,3 proc.) – deklarował, że prawdopodobnie wstrzyma się ze złożeniem do Komisji Nadzoru Finansowego wniosku o zgodę na wycofanie spółki z obrotu do czasu wyjaśnienia sporu sądowego.