Był to zabieg celowy zastosowany przez rząd w celu próby ratowania konkurencyjności eksportowanych produktów, których wartość spadła w lipcu aż o 8,3 proc. Sytuacja uspokoiła się dopiero po interwencji chińskiego banku centralnego, który obniżył główne stopy procentowe, w tym stopę rezerw obowiązkowych dla banków. Na tą decyzję pozytywnie zareagowały całe rynki finansowe, które szybko zaczęły odrabiać straty. Jednocześnie akcje stały się łakomym kąskiem po spadku wycen o nawet kilkadziesiąt procent w ciągu kilku miesięcy.
Ostatnie miesiące pokazały niebywałą wręcz tendencję oddalania się wskaźników od siebie. W okresie czterech miesięcy WIG20 spadł aż o 17 proc. przy jednoczesnym wzrostu poziomu niedźwiedzi o ponad 20 proc. Do tej pory w historii badania taka sytuacja miała miejsce tylko w 2011 r. Taka tendencja jest nie do utrzymania i wysoce prawdopodobne, że wskaźniki osiągnęły swoje ekstrema. Zapowiada to kolor zielony na warszawskiej giełdzie.
Niedźwiedzi przejmują kontrolę, ale czy na długo? Poziom pesymistów na rynku wynosi obecnie 40,3 proc. ogółu inwestorów i przewyższa poziom optymistów o 4,7 pkt. proc. Bliźniaczo wygląda sytuacja w USA. Tam jednak ostatnie sesje pokazują duże wzrosty. Czy jest to sygnał dla inwestorów na GPW, że indeksy również będą podążały w tę stronę? Historia badania pokazuje, że przewaga złych nastrojów na rynku nie jest naturalna i sytuacja wraca do normy bardzo szybko.
Indeks Nastrojów Inwestorów zanotował kolejny spektakularny spadek, tym razem o 11,5 proc. do najniższego poziomu od roku. INI zatrzymało się pod kreską na poziomie -4,7 pkt. proc. Sygnały płynące z Chin skutecznie zbiły wyceny akcji i były kulminacją słabych nastrojów w Europie. Sygnały techniczne, których fundamentem jest zdrowa polska gospodarka pokazują, że na rynku na pewno pojawi się odreagowanie. Szeroka analiza pokazuje, że jest to prawdopodobnie początek dłuższego trendu wzrostowego. Łukasz Nowak, SII.