Notowania CDRL spadają dzisiaj o prawie 5 proc., do 29 zł, w reakcji na nie najlepsze wyniki w III kwartale. Firma wypracowała 58,7 mln zł przychodów, czyli o prawie 28 proc. więcej niż rok temu. Jednak marża brutto skurczyła się o 1,9 pkt, do 47,5 proc., zatem zysk brutto na sprzedaży zwiększył się wolniej niż przychody, bo o 23 proc., do 27,9 mln zł. Na domiar złego mocno urosły koszty i amortyzacja, o 44 proc., do 23,8 mln zł. W efekcie zysk netto na sprzedaży spadł o 35 proc., do 4,1 mln zł. Zysk operacyjny i netto skurczyły się odpowiednio o 30 proc. i 32 proc., do 3,9 mln zł i 2,6 mln zł.

Wzrost kosztów to prawdopodobnie głównie efekt zwiększenia powierzchni handlowej. W skład grupy na koniec września wchodziło 476 punktów handlowych – z czego 237 to sklepy zlokalizowane w Polsce (o łącznej powierzchni 16.494 m. kw.), 137 punktów w innych krajach Unii Europejskiej (6.706 m. kw.) i 102 punkty poza UE. - Pracujemy nad rozwojem naszej sieci handlowej w Polsce i na świecie. W skali roku zwiększyliśmy ilość naszych punktów sprzedaży o 11 proc. Regularnie przyglądamy się wynikom wszystkich placówek, nie wykluczamy też wejścia na nowe rynki geograficzne – zaznacza prezes Marek Dworczak.

Spółka otwiera kolejne wersje językowe swojego sklepu internetowego. Obecnie działają już wersje w językach: polskim, angielskim, czeskim, słowackim i niemieckim (dedykowanym dla Austrii). W IV kwartale spółka uruchomi wersję dedykowaną dla rynku niemieckiego i uruchomi na swojej platformie e-commerce sklep ukraiński.

Spółka znajduje się w dobrej sytuacji finansowej i na koniec III kwartału dysponowała środkami pieniężnymi w wysokości 11,80 mln zł. W lipcu wypłaciła dywidendę na którą Walne Zgromadzenie przeznaczyło 5,15 mln zł z zysku za poprzedni rok. Wartość dywidendy na jedną akcję wyniosła 0,85 zł.

- Informację o wynikach za III kwartał odbieramy negatywnie, gdyż były znacznie gorsze niż rok wcześniej. Winę za to ponosi spadek marży handlowej (-1,9 p.p.) oraz znaczący wzrost kosztów funkcjonowania o 44 proc. r/r zwłaszcza w kontekście 27,5 proc. wzrost przychodów – komentuje Marcin Stebakow, dyrektor działu analiz w DM BPS.