Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ubiegły tydzień można podzielić na dwie części. Po poniedziałkowych niewielkich zwyżkach warszawskich wskaźników wtorek niespodziewanie przyniósł 1,5-proc. wzrost indeksu blue chips, co pozwoliło na wyznaczenie nowego szczytu hossy na 2425 pkt. Wówczas sporej części inwestorów mogło się wydawać, że w kolejnych dniach będziemy obserwowali kontynuację rajdu w górę i zostaną wyznaczone kolejne szczyty. Rynek po raz kolejny zrobił jednak psikusa.
W środę, czwartek i piątek indeks grupujący największe warszawski spółki świecił na czerwono. Na ostatniej sesji tygodnia oscylował wokół poziomu 2370 pkt. Wygląda zatem na to, że wtorkowy szczyt to jedynie fałszywe wybicie. W ostatnich dniach warszawska giełda nie wyróżniała się jednak negatywnie na tle innych globalnych parkietów, bowiem w drugiej połowie ubiegłego tygodnia większość europejskich rynków akcji wyraźnie traciła. Również na Wall Street dominowali sprzedający. Tematem numer jeden cały czas pozostaje potencjalny konflikt militarny Waszyngtonu i Pjongjangu. Mimo że wojna pomiędzy Koreą Północną i USA wciąż wydaje się mało prawdopodobnym scenariuszem, inwestorzy wolą iść w kierunku bezpiecznych aktywów, o czym świadczy drożejące w ostatnim czasie złoto i frank.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W czwartek WIG po raz pierwszy w historii przekroczył 112 000 pkt. Miniony tydzień mógł należeć do byków, ale finalnie należał do polityków.
Pierwsza sesja sierpnia, podczas której WIG stracił 2 proc., okazała się falstartem. Od dwóch tygodni nasz rynek znów należy do byków, czego najlepszym symbolem jest środowy rekord szerokiego indeksu.