Dla banków to okazja, aby pożyczyć im brakujące środki. – W odpowiedzi na zwiększone potencjalne zapotrzebowanie na płynność ze względu na wyłączenie z obrotu nawet do około 20 proc. wartości faktur proponujemy instrumenty finansowania handlu, które optymalnie pozwolą wypełnić tę lukę – mówi Marta Kijuk z Citi Handlowego.
– Na bieżąco kontaktujemy się z klientami, analizujemy ich płynność i wpływ split paymentu. W większości przypadków w firmach, które mają zbilansowane płatności wychodzące i przychodzące oraz dobrą sytuację finansową, płynność nie powinna zostać zachwiana, a VAT będzie na bieżąco wykorzystywany – uważa Krzysztof Hoffman z ING BSK.
Natomiast firmom, które mogą mieć większe zapotrzebowanie na finansowanie, bank ten zaoferuje instrumenty wspierające płynność, takie jak choćby kredyty obrotowe, zwiększenie limitów kredytowych czy np. leasing. – Jesteśmy na to przygotowani, klienci będą to mogli robić w bankowości elektronicznej. Do klientów podchodzimy indywidualnie, największe wyzwanie będą miały małe przedsiębiorstwa współpracujące z dużymi firmami, które stosują odroczony termin płatności nawet na 60–90 dni, do tego teraz dojdzie zablokowany VAT. Naszym zdaniem w niektórych firmach może się pojawić chwilowe zwiększone zapotrzebowanie na płynność, ale po kilku tygodniach wpływy i wypływy VAT będą realizowane na bieżąco i sytuacja się unormuje – dodaje Hoffman.
mBank najprawdopodobniej jako jedyny w Polsce wprowadza oprocentowany rachunek VAT dla wszystkich klientów korporacyjnych. Oprocentowaniu będzie podlegać saldo do 200 tys. zł (0,3 proc. oprocentowania rachunku plus 1,7 proc. promocji tylko do końca roku).
Nie będzie to źródło dodatkowego przychodu dla banku, ale liczy on, że zacieśni dotychczasową współpracę ze swoimi klientami. Według mBanku fakt, że pieniądze na rachunkach VAT będą „zamrożone", spowoduje, że liczba banków, z którymi współpracują firmy, się zmniejszy.