W środę Tobiasz Bury złożył rezygnację z pełnienia funkcji prezesa Idea Banku ze skutkiem na dzień złożenia rezygnacji. Przyczyn nie podano. Pełnił te funkcję przez 13 miesięcy (zastąpił na niej Jarosława Augustyniaka, wieloletniego prezesa i współtwórcę banku). Do zarządu trafił w styczniu 2017 r., od czerwca 2017 r. był wiceprezesem.
Rada nadzorcza powołała na stanowisko pełniącego obowiązki prezesa Jerzego Pruskiego, dotychczasowego wiceprezesa Getin Noble Banku (złożył właśnie rezygnację), innej instytucji kontrolowanej przez Leszka Czarneckiego. To znający dobrze aspekty regulacyjne i wymogi KNF doświadczony menedżer, były prezes PKO BP, członek Rady Polityki Pieniężnej, szef Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i zastępca prezesa NBP.
Przed Idea Bank sporo wyzwań. Skalę problemów widać w kursie akcji, który od początku roku spadł aż o 87 proc. i znajduje się na historycznym minimum w okolicach ponad 2,9 zł. Cały bank wyceniany jest na zaledwie 233 mln zł, co również wskazuje na ostrożność inwestorów. Problemem Idea Banku są nie tylko słabsze wyniki i niedobory kapitałowe, ale głównie uwikłanie w dystrybucję obligacji GetBacku (w konsorcjum z Polskim Domem Maklerskim obie instytucje miały największy udział). W październiku UOKiK wszczął postępowanie w sprawie podejrzenia stosowania przez Idea Bank praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Na bank ten wpłynęło ponad 250 skarg, z których wynika, że podczas oferowania obligacji GetBack jego pracownicy mogli wprowadzać konsumentów w błąd oraz dopuszczać się nieuczciwej sprzedaży. Sprawę wyjaśnia też KNF.
W sierpniu okazało się, że Leszek Czarnecki rozważa połączenie obu swoich banków, czyli Getin Noble i Idei. Trwają analizy mające wykazać czy byłby to opłacalny ruch, prawdopodobnie decyzja zostanie przedstawiona jeszcze w listopadzie, wraz z publikacją przez banki wyników za III kwartał. We wrześniowym wywiadzie dla „Parkietu" i „Rzeczpospolite" Bury wskazywał, że w ujęciu biznesowym fuzja dałaby sporo korzyści wynikających bezpośrednio ze skali działania, ale także pozwoliłaby uniknąć pewnych kosztów w przyszłości dotyczących m.in. IT, czy też kosztów koniecznych do poniesienia dla spełnienia wymogów regulacyjnych (to pewnego rodzaju „przyszła" synergia kosztowa, a nie tylko ta dotycząca dotychczasowej bazy kosztów). - Fuzje to jednak także wyzwania wynikające z wymaganej transformacji obu firm, a samo połączenie to proces, który wiąże się z pewnymi kosztami i angażuje pracowników. Wydaje się, że biznesowo więcej jest przesłanek „za", ale istotna będzie też struktura samej transakcji – mówił Bury.