Początek nowego tygodnia nie przyniósł oczekiwanej poprawy nastrojów na warszawskim parkiecie. O ile początkowa faza sesji przebiegła pod znakiem odrabiania strat z końcówki minionego tygodnia, o tyle w kolejnych godzinach handlu nastroje na rynku uległy schłodzeniu. Pod coraz większym naporem podaży w kolejnych godzinach handlu główne krajowe indeksy zostały zepchnięte pod kreskę, gdzie dotrwały do końca sesji pogłębiając jedynie dzienną stratę. WIG20 finiszował 0,8 pod kreską, wyznaczając nowy tegoroczny dołek notowań na poziomie 2109 pkt.

Negatywne na krajowym parkiecie nastroje korespondowały z sytuacją na największych europejskich rynkach akcji, gdzie niedługo po starcie notowań nieoczekiwanie inicjatywę przejęli sprzedający. Straty nie były jednak przesadnie duże. Co więcej, z dobrej strony zaprezentowały się rynku z naszego regionu, gdzie panowały wyraźnie lepsze  nastroje niż w Warszawie. Na akcje notowane  w Moskwie, Pradze czy Budapeszcie chętnych nie brakowało, co przełożyło się na umiarkowane zwyżki lokalnych indeksów.

W Warszawie uwaga sprzedających skierowana była głównie na największe spółki z WIG20. Krajowe indeksy ciągnęły w dół  przede wszystkim spółki z branży wydobywczej KGHM i JSW, kończąc notowania efektowną przecenę wynoszącą odpowiednio 3,6 i 7,5 proc. W efekcie ich kursy znalazły się na poziomach nienotowanych od 2016 r., co jest odbiciem obaw rynku związanych z ich niepewnymi perspektywami.

Selektywnym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się banki. Niewielki popyt pojawił się na papierach PKO BP i Pekao, podczas gdy pozostali przedstawiciele sektora notowani poddali się przecenie. Straty z końcówki ubiegłego tygodnia próbowały odrabiać spółki energetyczne, ale tylko Tauron utrzymał przewagę do końca sesji. Negatywnym nastrojom skutecznie oparły się też notowania CD Projektu i Lotosu, kończąc dzień na plusach.

Na szerokim rynku akcji inicjatywa również więcej do powiedzenia mieli sprzedający, dlatego większość małych i średnich firm zakończyła sesję pod kreską. W gronie giełdowych „średniaków" najmniej powodów do zadowolenia mogą mieć posiadacze akcji Comarchu i Eurocashu, notując blisko 5 proc. przecenę.