Wystąpienie szefa Fedu przed Kongresem okazało się bardziej gołębie niż protokół z posiedzenia FOMC. Kluczowe było stwierdzenie, że jeśli w tym roku rozpocznie się redukcja sumy bilansowej, to raczej w jego końcówce. To wystarczyło, by na rynki akcji wróciła zieleń. Wygląda na to, że teraz każda werbalna wzmianka, łagodząca jastrzębią retorykę z końca 2021 r. (koniec QE, trzy lub cztery podwyżki stóp i redukcja bilansu) może być byczym sygnałem. W tę narrację wpisał się odczyt CPI w USA za grudzień, który wprawdzie był najwyższy od 1982 r. (7 proc.), ale zgodny z oczekiwaniami.

WIG skorzystał na dobrych sygnałach zza oceanu i zyskał w minionym tygodniu 2,5 proc. W czwartek rósł nawet do 73 697 pkt, co oznacza, że znalazł się zaledwie 1,8 proc. od październikowego rekordu wszech czasów. Zwyżkom towarzyszyły podwyższone obroty. W środę przekroczyły nawet 2 mld zł. A im wyższa aktywność inwestorów podczas ruchu wzrostowego, tym większa jego wiarygodność. Co istotne – kurs oddalił się od średniej z 50 sesji, sprawiając jednocześnie, że zaczęła ona poruszać się w bok przy 70 000 pkt. To zmniejsza ryzyko skrzyżowania ze średnią 200-sesyjną i utworzenia formacji krzyża śmierci. Na razie wszystko układa się zgodnie ze statystyczną prawidłowością zwaną efektem stycznia. Jeśli byki pójdą za ciosem, to nowe ATH wydaje się kwestią najbliższych sesji.

Kluczowe będzie zachowanie WIG20. Na razie kapitał zagraniczny chętnie się tutaj lokuje, co potwierdza umacniający się złoty (dolar spadł poniżej 4 zł). Indeks ma za sobą cztery wzrostowe tygodnie z rzędu. W minionym tygodniu naruszył 2400 pkt, dzięki czemu i tutaj zmniejszyło się ryzyko powstania krzyża śmierci na wykresie. Indeksy mWIG40 i sWIG80 także pokonały ważne, okrągłe poziomy. Pierwszy 5500 pkt, a drugi 20 000 pkt. Oba wskaźniki wróciły nad średnie 50-sesyjne i przełamały sekwencję coraz niższych szczytów w krótkoterminowym trendzie spadkowym. Tym samym zwiększyły się techniczne szanse na wyjście z korekty, co w razie realizacji również będzie wspierać WIG we wspinaczce do ATH. Tutaj jedna uwaga – na sWIG80 doszło niestety do skrzyżowania średnich z 50 i 200 sesji, więc należy z tyłu głowy mieć to ostrzeżenie o możliwym długoterminowym przesileniu.

Na koniec słów kilka o małym parkiecie. NCIndex zyskał od początku roku 9,2 proc. Potwierdza się więc teza, że efekt stycznia najchętniej podnosi notowania najmniej płynnych podmiotów. Co istotne – wskaźnik pokonał średnią z 50 sesji. W minionym tygodniu impet wzrostowy nieco wyhamował, co nie dziwi w kontekście wykupienia sygnalizowanego przez RSI i MACD. Średnia 50-sesyjna pozostaje teraz wsparciem dla indeksu. Oporem zaś i jednocześnie potencjalnym celem obecnego trendu jest 200-sesyjna średnia. Jej linia przebiega teraz przy 463 pkt.