Oferta ma charakter Pre-IPO, przeprowadzana jest na podstawie memorandum informacyjnego i stanowi pierwszy poważny krok do wprowadzenia firmy na giełdę. Zarząd deklaruje, że na głównym parkiecie GPW spółka pojawi się w pierwszym półroczu 2016 r.
Spośród 162,5 tys. oferowanych akcji 2/3 będą mogli objąć inwestorzy, którzy kupili w ubiegłym roku obligacje spółki. Na pozostałe akcje zapis będzie mógł złożyć każdy inwestor. – Poprzez emisję akcji chcemy podziękować obligatariuszom, którzy zaufali nam w początkowym okresie rozwoju. To w dużej mierze dzięki ich środkom zdobyliśmy tak silną pozycję na rynku druku 3D – mówi Rafał Tomasiak, prezes Zortraxu.
W transzy dla obligatariuszy spółka gwarantuje objęcie 16 akcji serii C za każdą nabytą obligację. 16 sztuk akcji to również minimalny zapis w tej transzy. Pozostali inwestorzy mogą się zapisać na nie mniej niż 160 akcji i nie więcej, niż wynosi wielkość oferty. Zapisy potrwają od 2 do 7 lipca i są przyjmowane w domu maklerskim Ventus Asset Management. Przydział akcji nastąpi 16 lipca. – Po ilości zapytań, jakie dotychczas otrzymaliśmy, wnioskujemy, że oferowane akcje bez trudu znajdą nabywców. Niewykluczone nawet, że dojdzie do redukcji – mówi Szczepan Dunin-Michałowski, dyrektor zarządzający w Ventus Asset Management.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku spółka osiągnęła przychody ze sprzedaży na poziomie 12,5 mln zł i zysk netto ponad 2,8 mln zł. Natomiast w I kwartale 2015 r. wielkość sprzedaży wyniosła już 6,9 mln zł, a wynik netto prawie 2 mln zł.
Zortrax dynamicznie się rozwija i deklaruje, że oprócz komercjalizacji drukarki Inventure w planach są kolejne zaawansowane technologicznie produkty. – Pracujemy nad projektami, które aby stały się kolejnym sukcesem, będą wymagały dalszego finansowania. Dlatego finalizujemy obecnie rozmowy z instytucją finansową, która zainwestuje kilkakrotnie większe środki. Chciałbym zapewnić, że cena obejmowanych przez tę instytucję akcji nie będzie niższa niż cena w obecnej ofercie publicznej, gdyż bardzo sobie cenimy inwestorów indywidualnych, bez których nie bylibyśmy dziś w tym miejscu – mówi Tomasiak.