W tym roku grupa Orlen chce przeznaczyć na inwestycje 36 mld zł. To rekordowa kwota w historii koncernu. Dla porównania w 2022 r. wartość inwestycji miała wynieść 15,2 mld zł, z czego po trzech kwartałach wydatkowano 10,8 mld zł. To również były rekordowe nakłady. Nowy o wiele wyższy ich poziom niewątpliwie jest możliwy dzięki dokonanym kilka miesięcy temu przejęciom Lotosu i PGNiG. W ubiegłym roku ten pierwszy planował inwestycje w kwocie nawet 2 mld zł, a drugi niespełna 11 mld zł. Istotny wzrost wydatków możliwy jest również dzięki ogromnym zyskom. Po trzech kwartałach grupa na poziomie netto wypracowała 19,3 mld zł wobec 7 mld zł zanotowanych w tym samym czasie 2021 r. Również IV kwartał powinien być udany, na co wskazują dane dotyczące marż. W tym czasie marża rafineryjna wyniosła 22 USD na baryłce przerobionej ropy i tym samym okazała się prawie pięciokrotnie wyższa niż rok wcześniej. Z kolei dyferencjał Brent/Ural, czyli różnica w cenie między ropą wydobywaną spod dna Morza Północnego i rosyjską, którą m.in. przetwarzają polskie rafinerie, wyniosła 6,3 USD, co oznaczało niemal czterokrotny jej wzrost. Ponadto - mimo spadku - na dość wysokim poziomie utrzymywała się marża petrochemiczna.

Czytaj więcej

Prezes Orlenu tłumaczy się z sytuacji z cenami paliw

W jakie konkretnie nowe projekty chce inwestować Orlen, coś więcej powinno być wiadomo, gdy przedstawi aktualizację strategii, co ma nastąpić za ponad miesiąc. Po raz kolejny powtórzono, że wśród nowych przedsięwzięć ma być to dotyczące budowy instalacji petrochemicznych w Gdańsku realizowane przy współpracy z grupą Saudi Aramco. Na razie projekt jest jednak na etapie rozmów pomiędzy partnerami. W ramach zaktualizowanej strategii grupa Orlen planuje przedstawić program osiągania w najbliższych latach synergii wynikających z przejęcia Lotosu i PGNiG. Wstępnie zakładano je na co najmniej 10 mld zł w najbliższych 10 latach. Ta wartość może się jednak zmienić. Synergie ma przynieść m.in. konsolidacja biznesu wydobywczego w Polsce i Norwegii. Nad Wisłą jeszcze w ubiegłym roku rywalizowały w tej branży wszystkie trzy polskie koncerny, a w Norwegii dwa. Teraz w każdym z tych krajów ma działać po jednej spółce wydobywczej Orlenu.