Kulczyk Oil Ventures, kanadyjska firma, której największy pakiet akcji, bo 46,1 proc., należy pośrednio do znanego biznesmena Jana Kulczyka, złożyła w Komisji Nadzoru Finansowego wniosek o zatwierdzenie prospektu emisyjnego. Emisję akcji oraz debiut na warszawskiej giełdzie planuje przeprowadzić w pierwszym kwartale przyszłego roku. Nowe walory zaoferuje inwestorom polskim oraz międzynarodowym. Ostateczna wartość oferty oraz cena emisyjna będą ustalone po zakończeniu budowania księgi popytu.
[srodtytul]Będą chętni na akcje[/srodtytul]
Dwa miesiące temu Norman Holton, wiceprezes KOV, mówił „Parkietowi”, że firma chce pozyskać od inwestorów około 100 mln euro (412 mln zł). Czy oferta tej spółki i o takiej wartości ma szansę powodzenia? – Inwestorzy mogą być zainteresowani kupnem akcji KOV chociażby dlatego, że firma ma w różnych częściach świata zarówno koncesje poszukiwawcze, jak i wydobywcze. Dużo, jak w każdym przypadku, zależy jednak od ceny walorów i szans spółki na wypracowanie zysków w niedalekiej przyszłości – mówi Monika Kalwasińska, analityk Domu Maklerskiego PKO BP. Dodaje, że dziś nie są znane szczegóły dotyczące oferty i działalności spółki, dlatego trudno o bardziej kategoryczne oceny.
Podobnie uważają inni. – Cena emisyjna i jakość projektów poszukiwawczo-wydobywczych realizowanych przez KOV zdecydują o powodzeniu oferty. Dziś ceny surowców niewątpliwe sprzyjają firmie – twierdzi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku. [srodtytul]Na kilku kontynentach [/srodtytul]
Zarząd KOV pozyskane pieniądze zamierza w większości przeznaczyć na wiercenia na Brunei, program badań sejsmicznych w Syrii oraz na nowe akwizycje, zwłaszcza związane z nabywaniem złóż, z których już wydobywane są surowce.