Pośrednik ma dostarczać 4,8 mln ton ropy naftowej rocznie za pośrednictwem ropociągu Przyjaźń. Kontrakt wart jest łącznie około 8 mld USD (22,4 mld zł).

– W określonych sytuacjach surowiec możemy otrzymywać za tę samą cenę drogą morską do Gdańska i dalej rurociągiem do naszej rafinerii – powiedział w piątek Jacek Krawiec, prezes Orlenu. Zapewnił, że wybrano najkorzystniejszą ofertę zarówno pod względem warunków ekonomicznych, jak i bezpieczeństwa dostaw. – Ropa z Rosji jest w długim okresie najtańsza – dodał Krawiec. Według niego zakontraktowana właśnie ilość surowca, gdyby pochodził on z Bliskiego Wschodu, byłaby o 200-300 mln USD droższa.

Dzięki nowemu kontraktowi i obowiązującej do końca 2011 r. umowie z Petraco Oil, około 60 proc. dostaw do płockiej rafinerii, odbywać się będzie na podstawie umów długoterminowych. Orlen dąży do tego, by tego rodzaju umowy gwarantowały mu 75-85 proc. dostaw. Dlatego prowadzi wciąż negocjacje z dwoma innymi pośrednikami.

Według nieoficjalnych informacji, jednym z nich jest Mercuria (dawniej J&S), czyli dotychczasowy dostawca ropy do Płocka. – Nie wyznaczyliśmy sobie żadnego terminu zakończenia tych rozmów – stwierdził szef Orlenu. – Teoretycznie mogę sobie wyobrazić taką sytuację, że przez pół roku, czy nawet rok będziemy pracować przy tej strukturze dostaw, a co jakiś czas z kimś negocjować – dodał.

Inne rafinerie Orlenu – w Litvinovie i Kralupach w Czechach oraz w Możejkach na Litwie – zaopatrywane są w ropę wyłącznie na podstawie umów krótkoterminowych.