– Dla Tauronu uruchomienie produkcji energii z gazu przy wysokich cenach paliwa nie byłoby opłacalne, a rynek ciepła nie jest w Stalowej Woli zbyt duży – wskazuje ekspert ds. energetyki. – Z tego powodu była to dla mnie od początku chybiona inwestycja – dodaje.Blok na błękitne paliwo o mocy elektrycznej 450 MW i mocy cieplnej 240 MW budowany jest kosztem 1,5 mld zł. Co prawda katowicki koncern wyłożył tylko połowę tej kwoty, bo realizuje projekt wspólnie z PGNiG Termiką (ma 50 proc. udziałów), ale i tak dla mocno zadłużonego Tauronu jest to znaczące obciążenie.
Chybiona inwestycja
Paweł Puchalski, szef działu analiz DM BZ WBK, zwraca uwagę, że przy obecnych stosunkowo jeszcze wysokich cenach gazu i spadających cenach energii produkcja w nowym bloku w Stalowej Woli byłaby opłacalna tylko w tzw. peaku, gdy w systemie brakuje energii, w związku z czym jej cena idzie w górę. Ostatnio jednak wiatraki wypierały źródła konwencjonalne. – Dlatego na razie Tauron jest w komfortowej sytuacji. Przy ewentualnych opóźnieniach ze strony wykonawcy może się domagać ewentualnego odszkodowania z tytułu hipotetycznie utraconych korzyści – mówi analityk.
Dariusz Lubera, prezes Tauronu, podczas prezentacji wyników kwartalnych zapewniał, że na razie inwestor nie jest formalnie w sporze z wykonawcą. Zapowiadał możliwość skierowania sprawy do arbitrażu w związku z innym pojmowaniem kontraktowej definicji siły wyższej, którą Abener tłumaczył poślizg.
Jak jednak przekazała nam Dorota Kraskowska, rzeczniczka PGNiG Termiki, to wykonawca w ostatnich dniach skierował sprawę na drogę sądową. Nie wyznaczono jednak daty pierwszej rozprawy. Zdaniem menedżera pracującego w jednej ze spółek energetycznych Tauronowi to opóźnienie jest na rękę, bo produkcja w Stalowej Woli byłaby opłacalna dopiero przy spadku cen gazu o co najmniej 10 proc. wobec dzisiejszej rynkowej ceny.
Optymalizacja projektu
– Obecnie partnerzy projektu prowadzą analizy dotyczące możliwości optymalizacji pracy bloku po jego uruchomieniu – zapewniają zgodnie strony. Ale nie tłumaczą, czy chodzi o zmianę warunków kontraktowych sprzedaży gazu, bo na takie możliwe rozwiązania wskazują eksperci. Byłyby zresztą ku temu podstawy, bo PGNiG od maja wprowadziło nową taryfę dla największych odbiorców – przewidującą 101 zł za MWh wobec obowiązujących wcześniej 109 zł/MWh i 116 zł/MWh w końcówce ub.r.