Od początku roku rynek maklerski doświadcza napływu nowych inwestorów. Wasze biuro jest liderem, jeśli chodzi o liczbę nowo otwieranych rachunków inwestycyjnych. Z czego to wynika? Czy są to klienci z waszej grupy bankowej czy też osoby, które od początku faktycznie nastawione są na inwestycje?
Wzrosty notujemy w obu grupach, czyli zarówno wśród klientów mBanku, którzy korzystają z rachunków bankowych i dokładają do tego rachunek maklerski, który jest powiązany z ROR, oraz wśród klientów, którzy wcześniej nie mieli żadnej relacji z naszą grupą. Patrząc na statystyki to jednak ta pierwsza grupa odpowiada w dużej mierze za to, że jesteśmy najchętniej wybieranym biurem maklerskim w tym roku wśród klientów detalicznych.
Czy nowi klienci od razu są aktywni, czy po prostu dają sobie możliwość, by w dogodnym momencie wejść na rynek?
Zdecydowanie mamy do czynienia z aktywnymi inwestorami. Jeśli popatrzymy na to, ile czasu mija od założenia rachunku do pierwszej transakcji, to jest to krótszy okres niż we wcześniejszych latach. Staramy się też pomagać klientom w rozpoczęciu przygody z inwestycjami. W tym roku mieliśmy chociażby kilka akcji edukacyjnych, też w bardziej nowoczesnej formie. Do tego dołożyliśmy rozwiązanie, które pozwoliło klientom oswoić się z rynkami zagranicznymi. Mam tutaj na myśli tematy inwestycyjne, które wprowadziliśmy w tym roku. Ułatwiają one wybór tego, w co chcą zainwestować klienci.