Ubiegły rok przyniósł rekordy na rynku złota. W końcówce 2020 r. nastroje zostały nieco schłodzone, ale już początek tego roku wskazuje na odrodzenie popytu. Złoto wróci powyżej poziomu 2000 USD za uncję?
Uważam, że scenariusz dotarcia cen złota do poziomu 2000 USD za uncję jest prawdopodobny. Złoto było faktycznie bardzo ciekawym aktywem w 2020 r. z racji historycznych rekordów na początku sierpnia. Kolejne miesiące mogły co prawda rozczarować, ale trzeba pamiętać, że jakaś korekta po ustanowieniu nowych szczytów też nie powinna być niespodzianką. Wiele zresztą wskazuje na to, że ta korekta dobiegła końca. Obecnie notowania złota są w ciekawym momencie. Początek roku na tym rynku na ogół jest wzrostowy, co potwierdzają ostatnie lata. Możliwe więc, że ten efekt będzie widoczny zarówno w styczniu, jak i w lutym.
A co w dłuższym terminie?
W szerszym kontekście notowaniom złota sprzyja sytuacja fundamentalna, jak również polityczna. Mamy okres niskich stóp procentowych, potencjalną inflację, do tego też dochodzi stymulacja fiskalna w największych gospodarkach świata. To wszystko może napędzać ceny złota. Dla wielu inwestorów jest ono bowiem jednym z aktywów zabezpieczających przed inflacją i które warto mieć w portfelu. Ten czynnik nie tylko będzie ograniczał potencjalne spadki cen złota, ale przede wszystkim może prowadzić do dalszych zwyżek. Uważam jednak, że wzrost cen złota w tym roku wcale nie musi być spektakularny. Sądzę, że w 2021 r. zobaczymy wzrost cen, ale nie tak duży jak w minionym roku. Trzeba chociażby zwrócić uwagę na trwające mocne osłabienie dolara amerykańskiego. Zapewne w pewnym momencie i na tym rynku dojdzie do odbicia. Wtedy też będzie to wywierało presję, przynajmniej tymczasową, na ceny złota.