Indeks DJIA wyznaczył ostatnio rekord historyczny. Czy to jest potwierdzenie szerokiej rotacji aktywów w kierunku tych z kategorii starej ekonomii?
Od 2009 r. DJIA jest w trendzie wzrostowym z mocną korektą w 2020 r. W ostatnim czasie indeks jest silniejszy od Nasdaq, co potwierdza pozytywne nastawienia inwestorów do spółek przemysłowych. Na razie nie widać oznak jego zakończenia. Pytanie tylko, jak indeks zachowa się w obliczu „sell in may and go away..."? Uważam, że jeśli efekt ten się sprawdzi, to bardziej dotknie spółki wzrostowe. W tym kontekście te wartościowe czy też przemysłowe są na ten moment bezpieczniejszym wyborem. Potwierdzeniem tego podejścia były m. in. dobre odczyty PMI z Chin, które poznaliśmy w piątek rano.
W relacji do Nasdaqa Dow Jones wypada znacznie lepiej. Ten pierwszy zawrócił ostatnio spod 14 000 pkt i na wykresie można doszukiwać się podwójnego szczytu. Myślisz, że ta różnica między indeksami może się pogłębiać na niekorzyść Nasdaqa?
Moim zdaniem, jeśli różnica będzie się pogłębiać, to raczej z uwagi na siłę spółek przemysłowych, a nie z uwagi na mocne osłabienie tych technologicznych. Te ostatnie są wysoko wycenione i dużo pozytywnych informacji jest już w cenach. Stabilizacja wydaje się więc całkiem realnym scenariuszem, ale zmiana trendu już nie. Na Nasdaq jest dużo mocnych spółek, które wciąż mogą pozytywnie zaskoczyć. Na ten moment relacja zysku do ryzyka jest korzystniejsza dla spółek przemysłowych, ale raczej traktowałbym to jako przesłankę do ich przeważania w portfelu, a nie jego całkowitego zdominowania. Dodam, że dla tego układu sił istotne będzie zachowanie amerykańskiego długu. Jeśli rentowność 10-latek przekroczy 2 proc., to będzie to wywierać silną presję na spółki wzrostowe.