| Wartość certyfikatu na koniec września 2011 roku wyniosła 370,26 PLN, co oznacza wzrost o 3,6%. W tym czasie indeks warszawskiej giełdy WIG obniżył się o 9,4%. Ostatnie tygodnie przyniosły kontynuację niekorzystnych tendencji na rynkach ryzykownych aktywów. O ile sierpień pozostawił inwestorów w dużej niepewności, co do charakteru wyprzedaży, jaka przetoczyła się głównie przez rynki akcji i obligacji przedsiębiorstw wysokiego ryzyka, to wrzesień dał poważne argumenty tym, którzy spodziewają się kilkunastomiesięcznej bessy na rynkach ryzykownych aktywów. Koronnym argumentem w tej sprawie jest to, że do spadających cen akcji i obligacji korporacyjnych wysokiego ryzyka dołączyły inne rynki – surowce, waluty i obligacje z rynków wschodzących, jak również obligacje przedsiębiorstw z ratingami inwestycyjnymi. Słabość tych wszystkich rynków jest efektem ugruntowania się wśród inwestorów przeświadczenia o wejściu globalnej gospodarki w trwałe i silne spowolnienie. Niekorzystne tendencje w gospodarkach trwają nieprzerwanie od marca. O ile jednak wiosną i latem wska¼niki aktywności pogarszały się znacznie bardziej niż oczekiwano, to teraz tempo regresu mieści się w prognozach analityków. Jednocześnie jednak wiosną i latem gospodarki wykazywały jeszcze oznaki wyra¼nego, choć słabnącego rozwoju, to teraz stanęły już przed fazą spowolnienia albo wręcz w nią wkroczyły. Najmocniej zjawiska te dotykają walczącą z kryzysem zadłużenia Europę oraz rynki wschodzące, na których koniunkturę dodatkowo schładza restrykcyjna polityka monetarna, będąca odpowiedzią na nadmierną inflację. Wrzesień przyniósł dalszy wzrost zmienności na rynkach finansowych. Na warszawskim parkiecie w minionym miesiącu mierzona wska¼nikiem ATR (ang. Average True Range) wyniosła średnio 3% wobec 2,6% w sierpniu i 0,9% w czerwcu. Nerwowość inwestorów potęgowały działania banków centralnych oraz rządów walczących z kryzysem. Równocześnie dało się zauważyć, że dla rynków europejskich bardzo ważne były doniesienia związane z losami Grecji i konsekwencjami niewypłacalności tego kraju. W przypadku Stanów Zjednoczonych kluczowe były sprawy związane z perspektywami globalnej gospodarki i wpływem spowolnienia na wyniki finansowe spółek, które muszą się zmierzyć z efektami schładzania globalnej koniunktury. Póki co, eksport znacząco przyczyniał się do wzrostu zysków amerykańskich spółek, jak również pomagał całej gospodarce USA. Nastroje wśród inwestorów ulegają ciągłemu pogorszeniu, choć zjawisko to nie ma jeszcze skrajnie silnego charakteru. W ankiecie Investors Intelligence, obrazującej nastawienie autorów najbardziej popularnych biuletynów inwestycyjnych, Nied¼wiedzi jest 40,9 proc., a byków 37,6 proc. Przewaga pesymistów utrzymuje się od 3 tygodni. Dużo większe wrażenie robi obcięcie do zaledwie 4,2% zaangażowania w akcje w aktywnie zarządzanych funduszach w USA. W historii sięgającej połowy 2006 roku udział akcji w portfelach tych funduszy był niższy jedynie 5-krotnie. Skrajny pesymizm odnotowano na koniec sierpnia 2007 roku oraz w pierwszym tygodniu pa¼dziernika 2008 roku, kiedy zaangażowanie w akcje było ujemne. Jest więc jeszcze miejsce na pogłębienie niekorzystnych nastrojów. Przewrotnie, korzystne byłoby wejście rynków w fazę, w której inwestorzy ignorowaliby dobre wiadomości, co potwierdzałoby skrajne zwątpienie. Dotąd raczej każda dobra wiadomość przyczyniała się do zwyżki notowań. Symptomami zwątpienia byłaby też wyprzedaż mocno trzymających się do tej pory aktywów, takich jak na przykład amerykańskie akcje. Są na krawędzi wybicia z blisko 2-miesięczna konsolidacji, co otwierałoby drogę do przynajmniej 10-proc. przeceny. Na wynik funduszu złożyły się inwestycje zakładające spadek euro względem dolara, przecenę surowców oraz słabą koniunkturę na rynku akcji. Zakładamy utrzymanie się wysokiej zmienności na rynkach w pa¼dzierniku oraz odbicie cen akcji i surowców z poziomów wyra¼nie niższych niż na koniec września. Nie zakładamy, ale liczymy się przy tym, że może nastąpić powtórka z 2008 roku, kiedy rynki poddały się panice. Teraz pretekstem do niej mógłby być brak wiary w to, że rządy i banki centralne mają narzędzia pozwalające przeciwdziałać negatywnym zjawiskom gospodarczym. | |