FIT DM: Czy należy bać się Chin?

Wczorajsza decyzja chińskich władz o trzykrotnym podwyższeniu podatku obrotowego od handlu akcjami z 0,1 proc. do 0,3 proc. sprawiła, że na rynki ponownie powróciła spora nerwowość, a złoty został przeceniony.

Aktualizacja: 20.02.2017 09:42 Publikacja: 30.05.2007 10:35

Działania interwencyjne, a do nich należy zaliczyć wczorajszą informację z Chin, mają to do tego, że przychodzą nagle i nieraz potrafią radykalnie zmienić wcześniejsze założenia. Indeks B-Shares w Szanghaju spadł dzisiaj rano o ponad 9 proc., co wzbudziło poważne obawy odnośnie ryzyka poważniejszej przeceny akcji Państwa Środka. Paradoksalnie wydaje się jednak, że reakcje inwestorów są dosyć przesadzone, a intencją chińskich władz nie było wywołanie krachu, a tylko ostudzenie powszechnej spekulacji, która zapanowała na tamtejszej giełdzie w ostatnich tygodniach. Tak naprawdę tą decyzję należy uznać za pozytywną, a inwestorzy są po prostu dosyć wyczuleni mając w pamięci zeszłotygodniowe przestrogi Alana Greenspana. Dodatkowo dla globalnych rynków będzie lepiej, gdy przecena w Chinach będzie po części kontrolowana, niż miałaby nagle doprowadzić do poważniejszego krachu. Z tego też zdają sobie sprawę duzi inwestorzy, tym samym można się spodziewać, że będą oni próbować łagodzić nastroje, skupiając także uwagę na zaplanowanych na najbliższe dni publikacjach makroekonomicznych.

Wczoraj po południu poznaliśmy dane o wskaźniku zaufania amerykańskich konsumentów, który nieoczekiwanie wzrósł w maju do poziomu 108 pkt. wobec oczekiwanych 105 pkt., a kwietniowy odczyt został wyraźnie zrewidowany w górę do 106,3 pkt. Jeżeli ta tendencja utrzyma się w kolejnych miesiącach to będzie jednym z mocniejszych argumentów mogących sugerować odbicie się amerykańskiej gospodarki. Kolejne istotne publikacje są jednak dopiero przed nami. Dzisiaj o godz. 14:15 niezależna firma ADP poinformuje o swoich wyliczeniach dotyczących liczby nowych etatów w sektorach pozarolniczych w maju, które będą przedsmakiem tego, co poznamy w piątek. Niemniej należy odnotować, że szacunki odnośnie ADP wynoszą 120 tys., a danych Departamentu Pracy 130 tys. Z kolei o godz. 20:00 światło dzienne ujrzą zapiski z ostatniego posiedzenia FED z 9 maja b.r. Najpewniej potwierdzą one to, o czym wiadomo od jakiegoś czasu, że głównym problemem wciąż pozostaje zbyt wysoka inflacja i obniżki stóp procentowych nie nastąpią prędko. Tym samym istotniejsze może okazać się jutrzejszy drugi odczyt danych o PKB za I kwartał, zwłaszcza, że nie wyklucza się spowolnienia wzrostu do 0,8 proc. w ujęciu rocznym i ten fakt może mieć negatywny wpływ na notowania dolara na rynkach światowych.

Tym samym najbliższe dni mogą cechować się dosyć dużą zmiennością notowań. Dzisiaj rano po godz. 10:00 obserwujemy słabszą złotówkę (kurs EUR/PLN oscyluje wokół 3,83 zł, a USD/PLN 2,85 zł) i mocniejszego dolara (EUR/USD 1,3435, GBP/USD 1,9780), co w dużej mierze zawdzięczamy wczorajszym informacjom z Chin, ale i także nieco lepszym danym o zaufaniu amerykańskich konsumentów. Należy jednak zauważyć, że japoński jen zyskał względnie niewiele, co potwierdza wcześniejsze przypuszczenia, iż reakcja części inwestorów jest przesadzona. Tym samym w kontekście opisywanych powyżej publikacji kluczowych danych makroekonomicznych można będzie oczekiwać jeszcze jednej próby osłabienia amerykańskiego dolara. Notowania EUR/USD mają zatem szanse ponownie przetestować wskazywane ostatnio okolice 1,3515-1,3545. Pomóc w tym mogą oczekiwania, co do zbliżającego się posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (6 czerwca b.r.). Ten fakt w połączeniu z zaplanowanymi informacjami z kraju, powinien pomóc także złotemu. To, że Rada Polityki Pieniężnej nie zmieni dzisiaj stóp procentowych jest powszechnie wiadome, podobnie jak to, że treść komunikatu pokaże utrzymującą się polaryzację poglądów w tym gremium. Istotniejsze będą jutrzejsze publikacje Głównego Urzędu Statystycznego na temat wzrostu gospodarczego w I kwartale b.r., który ma szanse być rekordowo wysoki (7,3 proc. r/r). Tym samym notowania EUR/PLN mogą powrócić w okolice 3,81 zł, a USD/PLN 2,82 zł. Ruch ten warto będzie wykorzystać do zakupów walut za złote, gdyż czerwiec nie zapowiada się dla złotego najlepiej. Do czynników w postaci umacniającego się dolara i niepewnych nastrojów na rynkach wschodzących doszły ostatnio spekulacje związane z reformą finansów publicznych, która może zostać opóźniona.

Opracował:

Marek Rogalski

Główny Analityk

First International Traders Dom Maklerski S.A.

www.fitdm.pl

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów