Pochwalone bądźcie kryzysy, krachy, bessy, bankructwa... To dzięki Wam ludzie zaczynają myśleć trzeźwo. To strach przed Wami powstrzymuje ich przed robieniem głupstw. Oczywiście, tylko na jakiś czas... Do następnego spektakularnego załamania. I do następnego katharsis.

Wielką zaletą kryzysu jest to, iż zaślepieni wcześniej własnym magicznym myśleniem ludzie zaczynają przecierać oczy. W zdumieniu konstatują, że dwa plus dwa to tylko cztery. I że z pustego i Salomonowi trudno nalać.Nie można wydawać o wiele więcej niż się ma. Pieniędzy nie przybywa od samego dodawania kolejnych zer na papierze. Nie można zadłużać się bezkarnie bez końca ? te proste skądinąd prawdy wydają się prawdziwym objawieniem politykom i komentatorom, rozprawiającym bez końca o tym, jak to się stało, że miało być pięknie, a jest strasznie. Niby taki piękny kraj, tygrys prawie europejski, a tak naprawdę to kocur strasznie marudny, a poza tym ? niemal bankrut.Kryzys, którego przyczynom (nie tylko skutkom!) nikt w zdecydowany sposób nie utnie głowy, może przybrać oczywiście formę, w której trudno mówić o wpływie otrzeźwiającym. Ale szokowe przywracanie rozsądku Polakom już rozpoczęte. Kryzys już mamy. Elementy epifanii ? objawienia ? także. Teraz pora na wielkie oczyszczenie ? katharsis. Czekam na nie z niecierpliwością i z lekką obawą, czy faktycznie nastąpi. Byleby nie skończyło się na wmawianiu ludziom, iż teraz już wszystko będzie świetnie. Bo nie będzie. Będzie natomiast ciężko i boleśnie. Jeśli ktoś zafunduje Polsce kolejne ?rozluźnienie?, to niedługo potem możemy być pewni gigantycznego krachu. Takiego objawienia i takiego katharsis temu krajowi jednak nie życzę.Przegraliśmy raczej haniebnie z Białorusią. Choć po 3:0 z Norwegią ludzie pewnie spodziewali się wielkiego lania ze strony naszych orłów. W 1978 r. nasi piłkarze mieli zostać mistrzami świata. I ponoć nawet mogli. A nasza gospodarka, podkręcana zachodnimi kredytami, miała stać się przykładem gospodarczego cudu socjalizmu. Tyle że nasi wrócili z mistrzostw na tarczy. A zaraz potem Polska nie była nawet w stanie spłacać swoich długów, pogrążając się na dziesięć lat w tragiczny marazm, zmuszający setki tysięcy ludzi do emigracji.Pamiętajmy o tych analogiach. Są naprawdę pouczające.

[email protected]