Komunikacja u progu UE

Segment ubezpieczeń komunikacyjnych, to nadal największa część krajowego rynku asekuracyjnego. Ze względu na swoje kluczowe znaczenie dla sektora ubezpieczeń majątkowych w naszym kraju od lat cieszy się szczególnym zainteresowaniem ze strony nadzoru ubezpieczeniowego. Cyklicznie przygotowuje on obszerne opracowania, w których przedstawia szczegółowo sytuację w tym segmencie rynku.

Publikacja: 03.01.2004 09:35

Zainteresowanie opublikowanym ostatnio raportem było spore, bo urzędnicy, zaczynając nad nim pracę, zapowiedzieli, że po deklarowanej serii obniżek cen polis przez największe zakłady ubezpieczeń, jeszcze wnikliwiej będą przyglądać się sytuacji w tym newralgicznym dla polskiego rynku segmencie. Niestety, opracowanie jest zbyt obszerne, by można było je streścić - dlatego staraliśmy się skupić na głównym temacie tego raportu, czyli cechach naszego rynku w odniesieniu do krajów UE, a także tym, co się na nim zmieniło w ciągu ostatniego roku.

Europejski potentat?

Udział składki komunikacyjnej w przypisie krajowego sektora ubezpieczeń wynosi ciągle około 65%. Zdaniem analityków nadzoru, jest co najmniej kilka przyczyn tak dużego udziału przychodów z polis samochodowych w składce krajowego sektora ubezpieczeń majątkowych. Podstawowa to wczesny etap rozwoju rynku polskiego w stosunku do krajów UE, przejawiający się m.in. niższym poziomem świadomości społecznej co do potrzeby korzystania z innych rodzajów ochrony ubezpieczeniowej. Kolejną, bardzo prozaiczną, jest ciągle niska, w porównaniu z "bogatą Europą", zamożność polskiego społeczeństwa. Duże znaczenie ma także szybki rozwój rynku motoryzacyjnego. W 2002 r. liczba pojazdów mechanicznych przekroczyła w Polsce po raz pierwszy 15,5 mln sztuk. Przyrost liczby pojazdów wynikał zarówno ze sprzedaży nowych samochodów, jak i prywatnego importu aut używanych. Wyniki sprzedaży nowych samochodów po 11 miesiącach 2003 r. (320 tys. sztuk) wskazują na ponowny wzrost popytu (po czterech latach stagnacji) na nowe samochody. Przewiduje się, że do klientów trafi w całym roku ok. 350 tys. pojazdów, wobec 308 tys. rok wcześniej. Gwałtownego wzrostu sprzedaży nowych samochodów możemy się spodziewać w 2004 r. Trzeba jednak zaznaczyć, że nawet powrót Polski do wielkości sprzedaży nowych samochodów w rekordowym 1999 r., a musi on zająć co najmniej kilka lat, tylko w niewielkim stopniu zmniejszy dystans do dużych i średnich krajów europejskich (np. w porównywalnej do Polski Hiszpanii w ub.r. sprzedano ok. 1,3 mln aut).

Komunikacyjna

statystyka

Według danych nadzoru, zakłady ubezpieczeń wystawiły na koniec 2002 r. 20,85 mln polis AC i OC. Oznacza to, że w ciągu ubiegłego roku liczba umów wzrosła o 808,6 tys. sztuk, co odpowiada wzrostowi liczby zarejestrowanych pojazdów. Porównanie liczby czynnych polis do liczby pojazdów mechanicznych wskazuje, że polisę ubezpieczenia AC wykupił co czwarty, a polisę Zielonej Karty co piąty właściciel pojazdu. Szacuje się, że obowiązku posiadania ubezpieczenia OC nie spełniło w 2002 r. ok. 13% posiadaczy pojazdów mechanicznych (czyli ok. 2 mln). Z kolei Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny szacuje liczbę pojazdów polisy OC na ok. 10%. Może to wynikać z faktu, że bardzo często szczególnie przy ubezpieczeniach zawieranych przez przedsiębiorstwa, jedna polisa obejmuje ochroną więcej niż jeden pojazd.

Nabywcami polis komunikacyjnych są głównie osoby fizyczne - klienci indywidualni zawarli w ub.r. - 18,98 mln umów. Stanowiły one 91,02% ogólnej liczby polis komunikacyjnych (odpowiednio 83,08% polis autocasco oraz 92,87% polis OC). Prawie 1,75 mln polis, czyli 8,40% ogółu, zawarły przedsiębiorstwa (odpowiednio 15,94% oraz 6,64%). Pozostałe podmioty zawarły "jedynie" 120,76 tys. polis. komunikacyjnych. Według nadzoru, większość zakładów ubezpieczeń ma podobną strukturę portfela klientów (jedynie w 4 zakładach ubezpieczeń dominują polisy inne niż zawierane przez osoby fizyczne).

W latach 1998-2002 w ubezpieczeniach komunikacyjnych miały miejsce niewielkie zmiany średniej wartości składki przypisanej brutto na pojedynczą polisę. Średnia składka z ubezpieczeń autocasco kształtuje się obecnie na poziomie ok. 1000 zł i jest ponad 3 razy wyższa niż w OC komunikacyjnym (średnio ok. 285 zł). Natomiast średnia cena za ubezpieczenie typu Zielona Karta to 140 zł. Okazuje się, że obowiązujące u nas stawki są średnio 2-3 razy niższe niż w większości Według opinii nadzoru, wynika to w głównej mierze z silnej konkurencji, przejawiającej się walką o klienta i udział w rynku za pomocą cen, na którym ewentualna podwyżka składki zwiększa ryzyko odejścia klientów z zakładu ubezpieczeń.

Bardziej elastyczne produkty

Konkurencja przejawia się również w zakresie sprzedawanych produktów. Oferowane przez nasze towarzystwa ubezpieczenia komunikacyjne, dzięki licznym opcjom, mają coraz bardziej zindywidualizowany charakter. Klienci mogą ubezpieczyć np. wyposażenie ponadstandardowe, wybrać zakres ochrony (np. na wypadek kradzieży) czy terytorialny obszar jej działania (np. rozszerzyć ją na kraje cechujące się wysoką szkodowością). "Oszczędni" właściciele czterech kółek mogą, dzięki franszyzie redukcyjnej, pomniejszającej wysokość należnego odszkodowania o określony procent, uzyskać dodatkową zniżkę w składce. Z drugiej strony, ci, którym zależy na pełnym odszkodowaniu, mogą za niewielką zwyżką znieść udział własny w wysokości szkody.

Zakłady dają możliwość wyboru metody, w oparciu o którą będzie ustalana wysokość odszkodowania ("wycena", "warsztat"), lub określenia, czy w razie szkody częściowej ubezpieczenie będzie dotyczyć wartości odtworzeniowej, czy wartości nowej pojazdu. Za dodatkową składkę można dokonać uzupełnienia sumy ubezpieczenia o kwotę każdorazowo wypłacanego odszkodowania (doubezpieczenie). Powszechnym stał się także pakiet usług assistance, który zapewnia możliwość korzystania z samochodu zastępczego czy dodatkowego zakresu holowania.

Zakłady ubezpieczeń oferują także rozłożenie składki nawet na miesięczne raty, stosują również prolongatę opłacania składki bez zawieszenia ochrony ubezpieczeniowej. Zdarza się, że umożliwiają wliczenie do czasu bezszkodowej jazdy pojazdu służbowego, bonusu przysługującego z tytułu użytkowania prywatnego samochodu. Bardzo często firmy ubezpieczeniowe pomagają zagospodarować pozostałości w przypadku zajścia szkody o charakterze szkody całkowitej.

Polska specyfika

Polska ma najwyższy (blisko 64,9%) w Europie udział składki z ubezpieczeń komunikacyjnych w całkowitym przypisie składki z polis majątkowych. W krajach należących do UE udział ten jest prawie dwukrotnie mniejszy niż u nas - w przypadku większości analizowanych państw wynosił 30-40%, a najniższą wartość przyjmuje się w Holandii (ok. 22%). Zdaniem analityków, wysokie wartości udziału przypisu składki komunikacyjnej są charakterystyczne dla krajów uboższych - wyjątkiem od tej reguły są tylko Włochy (60,4%).

Największym rynkiem dla ubezpieczeń komunikacyjnych w Europie, mierzonym przypisem brutto, są Niemcy - tamtejsi ubezpieczyciele zebrali w ub.r. 21,9 mld euro składek. Niewiele mniejszy jest rynek brytyjski, gdzie przychody z polis komunikacyjnych wyniosły w ub.r - 21,4 mld euro (choć w przypadku tego rynku szybki w 2002 r. wzrost składek mierzony w euro mógł wynikać także ze zmian kursowych. Trzecie miejsce zajmują Włochy z 19,6 mld euro przypisu składki brutto.

Polska, mimo że zbiera się u nas ośmiokrotnie mniej składek (około 2,6 mld euro w ub.r.) niż w Niemczech wcale nieźle wypada w europejskim rankingu. W zestawieniu wybranych 18 krajów znaleźliśmy się bowiem na ósmej pozycji. Oprócz państw o większej liczbie mieszkańców wyprzedzają nas tylko - Holandia i Belgia. Dodatkowo usprawiedliwieniem naszej "niskiej" pozycji jest fakt, że Polska, pomimo stałego wzrostu liczby pojazdów wciąż charakteryzuje się niskimi wskaźnikami motoryzacji. W 2001 r. w Polsce wskaźnik liczby samochodów osobowych na 1000 mieszkańców wynosił 272, podczas gdy w większości krajów Unii przekraczał on 400. Zdecydowanie niższy jest u nas także odsetek gospodarstw domowych posiadających samochód.

Pod względem przypisu składki z ubezpieczeń komunikacyjnych na jednego mieszkańca Polska wyprzedza Węgry i niewiele ustępuje Czechom oraz Grecji. Jednak w większości krajów obecnej Unii wydatki na polisy komunikacyjne na głowę mieszkańca są 3-5 razy większe niż w PW przeliczeniu na samochód osobowy, zbliżone sumy na ubezpieczenia komunikacyjne wydają Polacy, Czesi, Węgrzy i Grecy.

Duży potencjał rozwoju

Z porównania segmentu ubezpieczeń komunikacyjnych w Polsce i na rozwiniętych rynkach wynika, że mimo stopniowego spadku ich udziału w portfelach naszych firm, ma on nadal wielki potencjał rozwojowy. W przyszłości wzrost składki z polis komunikacyjnych powinien wynikać ze wzrostu poziomu motoryzacji. Ponadto zwiększeniu powinna ulec skłonność Polaków do zakupu ubezpieczeń AC (w krajach UE procent ubezpieczonych aut w zakresie AC jest dwukrotnie wyższy). Wzrost przychodów ze składek będzie wynikać również z nieuniknionego podniesienia cen, szczególnie w ubezpieczeniach OC, wynikającego z zasad konwergencji. Aby osiągnąć poziom średniej składki typowy dla krajów UE, Polacy musieliby wydawać około dwa razy więcej na polisy komunikacyjne.

Pozytywny wpływ na rozwój rynku ubezpieczeń komunikacyjnych powinno mieć wprowadzenie w najbliższych latach centralnych rejestrów kierowców, samochodów oraz polis OC. Ograniczą one liczbę kradzieży oraz liczbę nieubezpieczonych pojazdów. Pozwolą także na pełną identyfikację dotychczasowego przebiegu szkodowości kierowców. W krótkim okresie powinno to doprowadzić do zwiększenia przychodów ze składek ubezpieczeniowych, przy jednoczesnym zatrzymaniu wzrostu wypłacanych odszkodowań. W długim zaś okresie - spadek składek na UFG, a więc w efekcie kosztów ponoszonych przez rynek. Zdaniem analityków nadzoru, równie korzystne dla zakładów ubezpieczeń będą przedsięwzięcia mające na celu m.in. ograniczenie przestępczości samochodowej oraz poprawienie bezpieczeństwa ruchu drogowego (np. Raport 2001, wspólny projekt grupy PZU i Komendy Głównej Policji). Powinny one już niedługo skutkować znacznym zmniejszeniem ryzyka zakładów ubezpieczeń, związanym z działalnością w zakresie ubezpieczeń komunikacyjnych, a co za tym idzie - poprawą rentowności.

Oczywiście, poza korzyściami, np. związanymi ze zwiększonymi przychodami z polis, krajowi ubezpieczyciele powinni uwzględnić ryzyko, które może wpłynąć na pogorszenie rentowności. Należy pamiętać, że częstość oraz wartość szkód z tytułu ubezpieczeń komunikacyjnych, zgłaszanych przez Polaków, nadal znacznie odbiega od wartości tych wskaźników w krajach EU. Dodatkowo obciążenia po stronie odszkodowań mogą pojawić się w wyniku wejścia w życie przepisów, które nałożą na zakłady obowiązek współfinansowania kosztów leczenia ofiar wypadków drogowych. Jest to o tyle prawdopodobne, że takie przymiarki już były, a w niektórych państwach UE zakłady ubezpieczeń są takimi kosztami już obciążane.

Na podstawie raportu "Ubezpieczenia komunikacyjne w przededniu akcesji Polski do UE" przygotowanego przez Urząd Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych

Przemysław Jonak

student V roku Wydziału Transportu

Politechniki Warszawskiej

Mam samochód od początku studiów. Z pomocą finansową rodziców kupiłem wówczas używanego mercedesa 180. To był świetny wybór - mimo że jest to auto z 1988 r. - do tej pory mimo kilku drobnych usterek nie mogę na nie narzekać (prawdopodobnie dlatego, że był użytkowany i serwisowany wcześniej w Niemczech). Samochód jest od pięciu lat ubezpieczony w PZU. Mam wykupione ubezpieczenia: OC, AC oraz NNW. Muszę przyznać, że ubezpieczyciel ten także zachowywał się "bez zarzutu". W swojej historii ubezpieczeniowej miałem już dwie szkody, obie z mojej winy (jedna była likwidowana z OC, druga z autocasco) i zawsze bez problemów załatwiano wszystkie formalności.

Jedno, co mnie boli, to wysoka cena, jaką, ze względu na wiek mojego samochodu oraz pojemność silnika, muszę płacić za ubezpieczenie. Niestety, ze względu na to, że na razie nie pracuję na pełnym etacie, nie mogę sobie pozwolić na opłacenie składki za cały rok z góry.

Dorota Hlebowicz

główna księgowa

Samochód wyłącznie dla siebie mam od niedawna, wcześniej użytkowałam auto wspólnie z mężem. Kupiłam samochód w lutym tego roku. Jest to fabrycznie nowe renault clio. Mimo to nie zdecydowałam się na zakup pakietu ubezpieczeniowego oferowanego mi w salonie dealerskim. Dlaczego? To proste! Dzięki pomocy męża, który pracując w firmie leasingowej zna bardzo dobrze produkty ubezpieczeniowe, oferowane na naszym rynku, udało mi się znaleźć jeszcze korzystniejszą ofertę. Wybrałam ubezpieczenie pakietowe STU Ergo Hestia. Podstawowym kryterium wyboru była cena. Oczywiście, w relacji do zakresu oferowanej ochrony. Drugim - wiarygodność ubezpieczyciela. Zdaję sobie sprawę, że produkt ubezpieczeniowy jest o tyle użyteczny, o ile daje mi gwarancję uzyskania odszkodowania czy świadczenia w razie wystąpienia szkody. Na razie na szczęście nie musiałam z tego korzystać. Wiem jednak od moich znajomych, że dopiero w razie wypadku można sprawdzić solidność ubezpieczycieli - dlatego mam nadzieję, że mój mnie nie zawiedzie.

Grzegorz Uraziński

analityk papierów wartościowych

Mój pierwszy samochód - daewoo nubira - był ubezpieczony w PTU (dawne Daewoo TU). Długo się nie zastanawiałem nad tym wyborem. Przyjaciel mojej kuzynki był przedstawicielem tego towarzystwa. Oczywiście, nie zdecydowałbym się na tę ofertę, gdyby nie cena, którą mi zaproponował - trudno zaprzeczyć, mimo że był to samochód 2-letni i nie było to ubezpieczenie pakietowe - cena wydawała się bardzo korzystna. Dzisiaj wiem, że liczy się także jakość serwisu. Przekonałem się o tym, kiedy miałem wypadek. Nie chodzi o wartość wypłaconego odszkodowania, bo ta ostatecznie była do "przyjęcia", a o dość męczącą i długotrwałą procedurę likwidacji szkody. Musiałem walczyć o swoje, dostarczać nowe dokumenty, a zależało mi na czasie, bo samochód uległ zniszczeniu na tyle, że nie miałem wyjścia i musiałem kupić nowy. Dzisiaj jeżdżę nowym oplem astrą. Ubezpieczenie kupiłem w salonie dealerskim. Wybrałem pełne ubezpieczenie pakietowe PZU, bo mimo szerokiego zakresu oferowanej ochrony, cena była atrakcyjniejsza od oferty konkurencji.

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku