Czeskie C.S. Cargo jedzie do Polski na zakupy

Jedna z największych firm transportowo-logistycznych w Czechach interesuje się m.in. Pekaesem. Przejęcia sfinansuje kapitałem pozyskanym z giełdowego debiutu

Publikacja: 03.03.2007 08:30

Spółka C. S. Cargo chce kupić w Polsce spedytora o możliwie najbardziej zbliżonym profilu działalności. Takim jest właśnie Pekaes. - Czeska firma jest pod wieloma względami bardzo podobna do naszej - twierdzi Katarzyna Nowakowska, dyrektor komunikacji korporacyjnej polskiej spółki.

Na razie rozmowy w sprawie przejęcia nie są prowadzone. Paweł Borys z AKJ Management Logistyka, który kontroluje 55 proc. akcji Pekaesu, podkreśla, że spółki są podobnej wielkości. Dlatego trudno, jego zdaniem, jest mówić o potencjalnym przejęciu. Uważa, że jeżeli w ogóle dojdzie do negocjacji, to co najwyżej mogą się one zakończyć fuzją obu firm.

Czesi kupią Pekaes

za pieniądze z GPW?

Kapitalizacja Pekaesu wynosi obecnie 622 mln zł. - Jeżeli C. S. Cargo zechce przejmować duże przedsiębiorstwo, to będzie musiał zebrać pieniądze na giełdzie - mówi "Parkietowi" Vaclav Stryhal, dyrektor zarządzający IB Standard, czeskiej firmy doradczej, która dla C. S. Cargo szuka partnerów w Europie Środkowo-Wschodniej.

- Pierwotna emisja zostanie przeprowadzona w ciągu trzech lat - twierdzi Vladimir Bystrov, dyrektor agencji public relations Bison & Rose, która obsługuje C. S. Cargo. Zaznacza jednocześnie, że giełdowy debiut może nastąpić znacznie szybciej, jeżeli spółka "znajdzie ciekawą firmę do przejęcia".

- Akcje zostaną zaoferowane prawdopodobnie praskim i warszawskim inwestorom - mówi w rozmowie z "Parkietem" V. Bystrov. Giełdowe plany potwierdza Stryhal. Wskazuje jednak, że zanim spółka trafi na GPW, musi wcześniej stać się znana polskim inwestorom. Dlatego najpierw może kupić kilka mniejszych polskich firm transportowo-logistycznych. - Przejęcia małych i średnich spółek spedytor jest w stanie sfinansować z bieżących dochodów. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, będzie się wspomagać kredytem - mówi Stryhal.

Spółka, chociaż nie ma jeszcze polskiego przedstawicielstwa, obsługuje klientów znad Wisły. Na razie nie posiada jednak w naszym kraju wielu zleceniodawców. Tylko 4 proc. przychodów spółki pochodzi z Polski. Zdecydowaną większość wpływów firma zawdzięcza klientom z Europy Zachodniej. Poza naszym krajem C. S. Cargo chce znaleźć więcej nabywców na swoje usługi w samych Czechach oraz w Rumunii i Słowacji.

UniCredit pomoże

Największy włoski bank kupił dwa tygodnie temu 30 proc. udziałów w Trifid International, spółce kontrolującej C. S. Cargo. - Dotychczasowi stuprocentowi właściciele (Marek Lehecka i Peter Zverinski) zdobyli silnego partnera, który pomoże firmie urzeczywistnić jej cele rozwojowe - komentował transakcję Martin Vesely, członek zarządu C. S. Cargo.

- HVB i CA IB (banki należące do grupy UniCredit - przyp. red.) tworzą zespół analizujący możliwości ekspansji w regionie - mówi Stryhal. Jego zdaniem, kapitał, który włoski bank może wpompować w C. S. Cargo, oraz pieniądze zebrane z giełdowego debiutu, pozwolą spółce na kupno firmy większej niż ona sama.

Przejęcia są planowane na drugą połowę roku. - Na razie C. S. Cargo z nikim nie prowadzi negocjacji w sprawie akwizycji - podkreśla V. Stryhal.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy