The Wall Street Journal
Ubezpieczyciele przy fuzjach
Za każdym razem, gdy jedna spółka kupuje inną, największe ryzyko najczęściej jest tam, gdzie trudno je dostrzec.
No bo na ogół nie wiadomo, czy przejmowane przedsiębiorstwo nie spalało przypadkiem trujących odpadów w jednej ze swoich nieruchomości, nie oszukiwało na podatkach,
nie ukryło zobowiązań emerytalnych, czy też wreszcie nie grożą mu procesy za wykorzystywanie azbestu w procesie produkcyjnym. Żeby uniknąć takich przykrych niespodzianek, firmy inwestycyjne coraz częściej, oprócz prawników i bankowców, do stołu negocjacyjnego zapraszają jeszcze jednego gracza - agenta ubezpieczeniowego. W rezultacie dynamicznie rozwijają się firmy tego rodzaju. Dział private-equity i doradztwa przy fuzjach spółki Marsh Inc. zwiększył zatrudnienie do 160 osób z zaledwie 45 przed pięciu laty.