"Wydaje się, że na ostatnią silną korektę na giełdzie mieliśmy ciche pozwolenie wielkich graczy, a podstawy pod nią zbudowano w zeszłym tygodniu" - powiedział makler DM BZ WBK Sławomir Koźlarek. Ocenił, że ostatnie dni wcale nie przyniosły masowej wyprzedaży, ale raczej brak popytu, który z czasem miał coraz silniejszy wpływ na graczy o słabych nerwach.
Koźlarek zaznaczył, że na dzisiejszy kurs nie miały wpływu wiadomości ze świata, a spadki notowano na przekór dość dobrym nastrojom na światowych rynkach. "Wytłumaczeniem nie jest też polityka, bo polityczne wiadomości rynek od jakiegoś czasu raczej lekceważył" - powiedział makler.
"W połowie dnia znów pojawił się popyt, wydaje mi się, że w najbliższych dnia rynek będzie bardziej selektywny" - ocenił Koźlarek. Zbliża się sezon wyników i makler DM BZ WBK sądzi, że decydujący wpływ na notowania poszczególnych spółek mogą mieć teraz przewidywania dotyczące ich wyników.
Według Koźlarka są warunki do powstrzymania korekty. "Ceny wielu mniejszych i średnich spółek, po kilkunastoprocentowych przecenach wydają się być dość atrakcyjne" - powiedział makler. Jego zdaniem kulminacja spadków miała miejsce w poniedziałek.
Wśród spółek z indeksu WIG 20 największe obroty zanotowały we wtorek KGHM, TP SA i Orlen. Wśród mniejszych firm uwagę zwracał MCI, który tracił w pewnym momencie nawet 7% wartości, żeby ostatecznie zakończyć dzień na 3-proc. plusie. "To jak powrót znad przepaści" - skomentował Koźlarek.