Cena złota zaczęła czwartkowe notowania od wstrzymania trwających od początku tygodnia spadków. Spowodowały to oczekiwania dalszego osłabiania się kursu amerykańskiego dolara, co zazwyczaj zwiększa popyt na metale szlachetne, traktowane jako inwestycja alternatywna wobec aktywów USA. Złoto zdrożało w tym roku o 6,3 proc., podczas gdy kurs dolara w stosunku do euro spadł w tym okresie o 3,8 proc. Złoto drożało na początku wczorajszych notowań także dlatego, że środowy spadek jego ceny o 0,9 proc., największy od czterech tygodni, spowodowany był informacją o zwiększonej sprzedaży tego kruszcu przez europejskie banki centralne. Do 20 czerwca sprzedały one 324,4 ton złota na podstawie umowy, która pozwala im do 26 września pozbyć się 500 ton złota. Po południu złoto znowu zaczęło tanieć, do czego przyczyniły się przede wszystkim informacje ze Stanów Zjednoczonych, świadczące o tym, że nie widać rychłego końca zapaści na tamtejszym rynku nieruchomości. Sprzedaż nowych domów spadła tam o 6,6 proc., najbardziej od stycznia,
Niespodziewanie zmniejszyły się też w czerwcu po raz drugi z rzędu zamówienia na dobra trwałe poza środkami transportu. Rynek odebrał to jako zapowiedź spadku popytu na surowce, co odbiło się także na cenach złota.
W skali minionego tygodnia cena złota spadła o 4,5 USD. Na popołudniowym fixingu w Londynie uncja złota kosztowała wczoraj 670 USD w porównaniu z 675,4 USD rano. Przed tygodniem za uncję płacono 674,5 USD.
PARKIET