Gospodarka Łotwy jest już tak mocno przegrzana, że lada chwila może się załamać. Dostrzegła to agencja Fitch Rating Service, która obniżyła ocenę łotewskiego długu.
Rating spadł z A- do BBB+, czyli o jeden stopień (jego perspektywa jest stabilna). Według ministra finansów z rządu w Rydze Oskarsa Spurdzinsa, takiej decyzji można było się spodziewać, ponieważ wcześniej, w maju, rating obniżyła już inna agencja, Standard & Poor?s.
- Łotewska gospodarka jest mocno przegrzana, a Fitch uważa dotychczasowe działania polityków za niewystarczające, żeby przywrócić ją na ścieżkę stabilnego wzrostu - tak decyzję swojej agencji uzasadnił David Heslam, dyrektor ds. ratingów na rynkach wschodzących w Europie. W ostatnich dziewięciu kwartałach produkt krajowy brutto Łotwy powiększał się o 10 proc. i więcej, głównie dzięki taniemu kredytowi, nakręcającemu wzrost popytu konsumpcyjnego. Równocześnie rósł jednak deficyt w obrotach z zagranicą (w zeszłym roku wyniósł już 21 proc. PKB i był najwyższy wśród państw Unii) i inflacja. Zbyt wysoki poziom tej ostatniej uniemożliwił Łotwie przystąpienie do strefy euro.
W lipcu inflacja sięgnęła już 9,5 proc., najwięcej od 10 lat. Natomiast tempo wzrostu gospodarczego w II kwartale wyniosło 11,2 proc. Żaden kraj członkowski Wspólnoty nie rozwijał się szybciej.
Władze w Rydze w marcu i maju podjęły działania mające schłodzić gospodarkę. Zdaniem ministra Spurdzinsa, Fitch powinien dać więcej czasu na pojawianie się pierwszych efektów tych zabiegów.