Stworzenie centrum finansowego w Moskwie, konkurującego z największymi światowymi giełdami - takie są plany rosyjskich władz. Krokiem ku temu ma być przyciąganie zagranicznych spółek na giełdy w rosyjskiej stolicy. Najpierw tamtejsze parkiety będą starać się o emitentów z krajów poradzieckich, głównie Ukrainy i Kazachstanu. Giełda MICEX myśli również o przyciąganiu spółek z Europy Środkowej. Już jesienią pierwsza zagraniczna firma wprowadzi na moskiewski rynek kwity depozytowe. Rosyjski nadzór finansowy stara się, aby na giełdach w Moskwie mogły być notowane również akcje emitentów spoza Rosji. Eksperci twierdzą, że nie ma zagrożenia, aby RTS czy MICEX zaszkodziły pozycji warszawskiej giełdy nad Dnieprem.
- Na razie nie słyszałem, aby ukraińskie firmy rozważały wejście na rosyjskie parkiety - mówi nam Alexander de Raemaeker, analityk domu maklerskiego Sokrat. Jego zdaniem, naddnieprzańskie spółki, przygotowujące się do oferty publicznej, najczęściej rozważają trzy warianty: Londyn, Frankfurt i Warszawę. Ukraina jest najważniejszym zagranicznym rynkiem dla GPW. Od dłuższego czasu przedstawiciele naszego parkietu starają się zachęcić tamtejsze firmy do notowań w Warszawie.