Większość Specjalnych Stref Ekonomicznych (SSE) powołano na 20 lat. Wyjątkiem jest krakowski park technologiczny, utworzony jedynie na 12 lat, i Pomorska SSE, która ma działać 16 lat. Wszystkie strefy są więc co najmniej na półmetku swego istnienia. Wydawałoby się, iż przyszłość stref jest jasna, czyli 1 stycznia 2018 r. nie będzie funkcjonowała żadna z nich. Czy tak jest w istocie?
- My chcemy z całej Polski uczynić specjalną strefę ekonomiczną Europy - twierdzi Adam Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej, polityk z grona typowanych na szefa resortu gospodarki. Czy to oznacza, że rząd PO nie będzie powiększał powierzchni stref ani starał się przedłużyć okresu ich funkcjonowania? Szejnfeld twierdzi, że wpływ na to będą miały różne czynniki. - Przyjrzyjmy się, jak strefy oddziałują na regiony i na firmy. Wiele zależy od tego, jakie będą wymogi i oczekiwania Unii Europejskiej - mówi Szejnfeld. - Mogę w tej chwili powiedzieć, że zawsze podobały się nam warunki biznesowe panujące w strefach - dodaje członek PO.
Wiadomo, że zwolennikami przedłużenia żywota stref są prezesi spółek nimi zarządzających. Na początku 2007 roku z inicjatywą napisania odpowiedniej uchwały wystąpił Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej SSE. Uchwała powstała pod egidą Konferencji Specjalnych Stref Ekonomicznych i została przedstawiona ministrowi gospodarki. - To jest tylko akt opiniotwórczy, ale mamy nadzieję, że okaże się skuteczny. Już dawno trafił do ministra Woźniaka - mówi Wojaczek. - Na początku października rozmawialiśmy w tej sprawie z resortem. My chcieliśmy przedłużenia życia stref do 2025 r., ale wszystko wskazuje na to, że będą istniały do 2020 - zdradza prezes Piotr Wojaczek. Jednakże ministra Woźniaka - który był wielkim zwolennikiem SSE - już nie ma na urzędzie. Czy jego następca będzie równie przychylny strefom i wydłuży okres ich funkcjonowania? Na razie nie wiadomo.
Pomagają przedsiębiorcom, niekoniecznie regionom
Poniesione na terenie stref nakłady inwestycyjne rosną z roku na rok. SSE tworzą też coraz więcej miejsc pracy (w tej chwili pracuje w nich ok. 160 tys. osób). Rośnie też udział kapitału przyciąganego przez strefy w sumie łącznych nakładów na środki trwałe. O ile w roku 2005 inwestorzy, według danych Ministerstwa Gospodarki, umieścili w strefach ok. 5,78 mld zł, czyli 4,35 proc. inwestycji w środki trwałe (na terenie całej Polski ok. 130,924 mld zł), o tyle rok później procent ten zwiększył się (powędrowało do nich ok. 9,7 mld zł z ok. 156,354 mld zł, czyli 6,2 proc. inwestycji w środki trwałe). Na dzień 30 czerwca br. poniesione w historii stref łączne nakłady inwestycyjne wyniosły 39,902 mld zł, czyli inwestycje w pierwszym półroczu wyniosły 4,472 mld zł.