Fundusze inwestycyjne pogrążyły indeksy małych i średnich spółek

Od sierpnia z funduszy lokujących w akcjach małych i średnich spółek odpływają setki milionów. Jest to wystarczająco dużo, by wywoływać spadki sWIG80 i mWIG40. Trend ma się utrzymać

Publikacja: 16.11.2007 07:03

Seria odpływów pieniędzy z funduszy małych i średnich spółek trwa. W październiku klienci TFI wycofali z nich ostatecznie 304 mln zł (saldo wpłat i wypłat). Przypomnijmy, że we wrześniu funduszom ubyło 109 mln zł, a w sierpniu 521 mln zł.

Setki milionów złotych to dużo wobec wartości miesięcznych obrotów akcjami małych i średnich spółek, które od września do października były równe odpowiednio: 11,6 mld zł, 7,6 mld zł oraz 8,6 mld zł. Oznacza to, że ucieczka klientów TFI z "misiów" przyczyniła się do pogrążenia segmentu małych i średnich spółek.

W rezultacie nie tylko ostatnie dni, ale i ostatnie miesiące upłynęły również pod znakiem spadających wartości indeksów sWIG80 i mWIG40. Odbić po letniej korekcie udało się jedynie indeksowi WIG20. Ale być może odbicie nie potrwa długo. Wystarczy, by klienci TFI rozpoczęli ucieczkę z funduszy polskich akcji inwestujacych w duże spółki.

Fundusze pogrążyły indeksy

Po letnich spadkach warszawska giełda zachowywała się słabo na tle innych rynków wschodzących. Zagraniczny popyt, który pojawił się w ostatnich miesiącach na warszawskiej GPW, był zatem mocno skoncentrowany na największych spółkach. - Podaż generowana przez odpływy z funduszy inwestujących w małe i średnie spółki jedynie pogłębiała frustrację inwestorów indywidualnych - komentuje Marek Juraś, główny analityk BZ WBK DM. Dodaje, że ostatnia słabość małych i średnich spółek zachęciła wiele TFI do namawiania klientów, aby przenosili środki do innych funduszy. Ten samonapędzający się mechanizm spowodował jedynie pogłębienie spadków, a odpływy z "misiów" prawdopodobnie będą większe w listopadzie, niż były w sierpniu.

Wyniki też nie są bez winy

- Mocne spadki w gronie najmniejszych firm to reakcja na słabe wyniki kwartalne spółek. Tymczasem rynek spodziewał się zdecydowanej poprawy zysków - mówi Marcin Materna, analityk DM Millennium.

I choć wyniki spółek za III kwartał publikowane są dopiero w październiku, mogły mieć wpływ na np. wrześniowe decyzje klientów TFI. - Uczestnicy funduszy są w stanie w trakcie trwania III kwartału orientować się w tym, jak radzą sobie spółki, w które inwestują. Mogą reagować na bieżąco - twierdzi Tomasz Korab, członek zarządu Opera TFI.

Nowi klienci stracili

Najwięcej pieniędzy do funduszy małych i średnich spółek Polacy zanieśli w okresie od maja do lipca tego roku. Ruszyły wówczas kampanie reklamowe wskazujące na rzekomo nieprawdopodobny potencjał tego segmentu rynku. Zaczęły też powstawać nowe "misie".

Wpłacając pieniądze, klienci TFI liczyli na ponadprzeciętne zyski. Dzisiaj są pod kreską. - Jesteśmy w trudnej sytuacji, bo przychodzą do nas klienci, którzy zostali zwyczajnie oszukani. Naszymi ustami namawiano ich na inwestycje w "misie", nie zważając na przegrzanie rynku. To wyglądało tak, jakby towarzystw nie interesował klient, a jedynie wartość pozyskiwanych aktywów - opowiada nasz anonimowy rozmówca, pracownik jednej z firm dystrybuujących jednostki funduszy.

Zagranica uratuje WIG20?

- Najgorsze, co może się wydarzyć, to przeniesienie nastrojów na fundusze, które lokują w papierach z WIG20 - mówi Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion. Doradcy Finansowi.

Ale zdaniem niektórych, siła ewentualnych odpływów z funduszy akcji spółek z WIG20 nie będzie taka duża. - Sądzę, że odpływy z tej grupy funduszy nie zaważyłyby na wartości WIG20 w takim stopniu jak odpływy z "misiów" na sWIG80 i mWIG40 - mówi Marek Juraś.

Ponadto eksperci twierdzą, że kapitalizacja spółek z WIG20 jest na tyle duża, że w razie spadku indeksu mogą one zainteresować inwestorów zagranicznych. Wsp. PG

komentarzePiotr Kuczyński

Nie uciekać z WIG20

Nie ma niczego dziwnego w odpływach z funduszy "miś", bo część inwestorów przestraszonych spadkiem mWIG40 o blisko 30 proc. korzystała ze wzrostowej korekty spadków (tzw. fali B) i umarzała jednostki uczestnictwa. Postępowali rozsądnie, bo pełna korekta składa się z 3 fal, a ostatnią, falę C, właśnie obserwujemy. Najczęściej jest ona równa pierwszej przecenie (fala A) i bardzo dla inwestorów bolesna. Najgorsze, co może się wydarzyć, to przeniesienie tych nastrojów na spółki z WIG20, bo wtedy fundusze, które wykreowały hossę, musiałyby sprzedawać też te akcje i przyczyniłyby się do bardzo dużego spadku wszystkich indeksów.

Marcin Materna

Początek bessy

Mocne spadki w gronie najmniejszych firm to reakcja na słabe wyniki kwartalne spółek. W wielu przypadkach rezultaty są gorsze niż przed rokiem. Widać, że zarządy spółek nie potrafią sobie poradzić z silną złotówką czy presją płacową wśród pracowników. Tymczasem rynek spodziewał się zdecydowanej poprawy zysków. Niewykluczone, że akcje małych i średnich spółek spadną jeszcze z 20-30 proc. ze względu na przewartościowanie. To przełoży się także na wycenę największych przedsiębiorstw z indeksu WIG20. Wczorajsza panika może być początkiem bessy.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy