Decyzja o tym, że najważniejszy wskaźnik giełdowy WIG20 zostanie zastąpiony przez WIG25 lub WIG30, już zapadła. - Jestem całkowicie przekonany, że przy obecnym i przewidywanym stanie rynku WIG20 stał się zbyt wąskim i mało reprezentatywnym indeksem. Takie sygnały docierają do mnie również od inwestorów - mówi "Parkietowi" Ludwik Sobolewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych. O tym, że warszawska giełda przymierza się do zwiększenia liczby spółek wchodzących w skład głównego wskaźnika, było wiadomo od kilku miesięcy. Teraz, jak widać, deklaracje władz GPW stają się bardziej stanowcze.

Zdaniem szefa giełdy, rozszerzony indeks będzie miał pozytywny wpływ psychologiczny na cały rynek. Ponieważ inwestorzy traktują WIG20 jako punkt odniesienia, to jeśli stanie się on bardziej reprezentatywny, decyzje inwestorów mogą stać się bardziej wyważone. Według L. Sobolewskiego, może to pomóc zapobiec tak gwałtownym zmianom nastrojów, jakie miały miejsce w ostatnich miesiącach. - Poza tym chcemy skierować zainteresowanie inwestorów zagranicznych na większą liczbę spółek - dodaje prezes GPW.

Rozszerzenie składu WIG20 ma nastąpić wraz z pojawieniem się na parkiecie kolejnych dużych przedsiębiorstw, m.in. w wyniku prywatyzacji. L. Sobolewski zapowiada też zwiększenie liczby firm wchodzących w skład mWIG40 i sWIG80.

Wprowadzenie WIG25 lub WIG30 odczują też inwestorzy na rynku kontraktów terminowych i opcji, a także ci, którzy budują portfele tak, aby odzwierciedlały skład indeksu.