Jolanta Fedak, minister pracy, od pewnego czasu zarzuca towarzystwom emerytalnym to, że stosują zmowę cenową. Podkreśliła to także w jednym z ostatnich wywiadów prasowych. I wysłała w tej sprawie zapytanie do Urzędy Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisji Nadzoru Finansowego. Nadzór już jakiś czas temu odpowiedział, że ocena tego czy istnieje zmowa czy nie nie leży w jego kompetencji. To rola urzędy antymonopolowego i jego stanowisko jest już znane. Z listu przesłanego do minister pracy 7 kwietnia, do którego „Rzeczpospolitej” dotarła, wynika, że — według UOKiK — o zmowie cenowej między OFE nie ma mowy.
Prezes urzędu pisze: „działania funduszy emerytalnych polegające na stosowaniu przez większość z tych funduszy maksymalnych stawek od opłat, nie wskazują na zawarcie pomiędzy nimi zakazanego porozumienia, lecz wynikają z mechanizmów funkcjonujących na rynku, na którym brak jest bodźców skłaniających przedsiębiorców do podejmowania rywalizacji w zakresie wysokości stawki od opłat. Nie ma zatem podstaw do wszczęcia postępowania antymonopolowego w tej sprawie”.
— Jesteśmy zgodni w ocenie. Cieszy nas ta odpowiedź — mówi Ewa Lewicka, szefowa Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Jak dodaje, brak konkurencji cenowej między funduszami emerytalnymi wynika ze zmian w prawie w 2003 r., które doprowadziły do ustawowego zapisu maksymalnych stawek opłaty od składki, jaką mogą pobierać OFE. I do nich się dostosowały.
— Zakazano także nagradzania klientów niższymi opłatami za lojalność. Wcześniej im dłuższy był staż w funduszu, tym opłaty były niższe w niektórych funduszach — dodaje Lewicka. UOKiK za raportem Komisji Nadzoru Finansowego z 2008 r. przyznaje, że brak konkurencji cenowej wynika także z tego, że konsumenci nie są wyczuleni na wysokość opłaty od składki. Często nie znają struktury pobieranych przez OFE opłat. „Fundusze zniechęca do obniżenia ceny groźba wojny cenowej czy innych działań odwetowych pozostałych konkurentów — tym bardziej nieopłacalnych, że ze względu na małą mobilność klientów stawek prawdopodobnie nie doprowadziłoby do napływu klientów do tańszego OFE. W takich warunkach rynkowych stosowanie się do maksymalnej stawki określonej w ustawie nie może być uznane za zachowanie, które samo w sobie świadczyłoby o zmowie cenowej” — pisze urząd.
Minister pracy zarzuciła też wszystkie fundusze, że stosowały wobec klientów maksymalne opłaty rekomendowane przez Izbę Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych. Tu także zdanie UOKiK jest odmienne.