Z naszych informacji wynika, że strategia Polskiej Grupy Energetycznej ma być przyjęta w czwartek (wówczas odbędzie się posiedzenie rady nadzorczej spółki), a opublikowana w piątek 19 kwietnia. Według naszych informatorów są naciski z Kancelarii Premiera Donalda Tuska, by z dokumentu zniknęły zapisy dotyczące inwestycji PGE w morskie farmy wiatrowe na Bałtyku.
Przy okazji prac nad strategicznym dokumentem PGE?na ostatniej prostej jest dużo emocji i jeszcze więcej zamieszania. – Naprawdę nic nie jest jeszcze przesądzone, wszystko jest w toku – mówi „Parkietowi" osoba zbliżona do spółki.
Kluczowy rok 2020
Polska Grupa Energetyczna ma już trzy wstępne zgody na lokalizację morskich siłowni EW Baltica-1, EW Balitca-2 i EW Baltica-3. – Gdy ktoś będzie pytał, czemu PGE?zmienia zdanie, spółka będzie tłumaczyć, że strategia jest do 2020 r., a przecież wiatraki na morzu mają powstawać już po tej dacie – mówi nam osoba znająca sprawę.
Inny z naszych rozmówców uważa, że może chodzić o to, żeby zmusić Jana Kulczyka do wycofania się z projektów off-shore. – Grupa?puści sygnał na rynek, że jednak może nie być w ogóle morskich farm na Bałtyku, do tego będą kłopoty przy systemie wsparcia, co spowoduje, że Kulczyk się wycofa, bo nie porozumie się z inwestorem zagranicznym. A z tym samym inwestorem próbuje dogadać się PGE – tłumaczy. Chodzi o to, że polskie firmy, które mają pozwolenia na wznoszenie farm wiatrowych na Bałtyku, potrzebują inwestorów zagranicznych, dysponujących odpowiednim know-how.
PGE nie odpowiedziała nam wczoraj na pytanie, czy rzeczywiście zamierza się wycofać z projektów morskiej energetyki wiatrowej.