Jeśli potwierdzą się środowe informacje na temat oczekiwanego w grudniu 0,4-0,5-proc. wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych (co da 8,6-proc. wskaźnik inflacji w 1998 roku), a obserwowane w IV kw. tempo spadku dynamiki inflacji utrzyma się w dwu pierwszych miesiącach nowego roku, to wzrost cen w styczniu i lutym wyniósłby odpowiednio 1,5 proc. i 0,8 proc. (na początku 1998 roku było to 3,1 i 1,7 proc.). Tym samym liczony na koniec lutego roczny wskaźnik wzrostu cen spadłby do niewyobrażalnego jeszcze niedawno poziomu ok. 6 proc. (!). W ten sposób utrzymywany przez Radę Polityki Pieniężnej za pomocą stopy interwencyjnej rynku pieniężnego (obecnie 15,5 proc.) poziom realnych stóp procentowych ponownie wzrósłby do wysokiego poziomu 9 proc. W obliczu trwającego od października załamania dynamiki produkcji przemysłowej jest jasne, że nie byłoby możliwe utrzymanie tak restrykcyjnej polityki pieniężnej. Tym samym w I kw. nowego roku czekałby nas dalszy spadek wysokości stopy interwencyjnej do poziomu być może nawet 12 proc. Gdy w marcu minionego roku WIG po raz trzeci szturmował poziom 18 000 pkt., stopa ta wynosiła 24 proc. Wydaje się naturalne, że spadek wysokości stóp procentowych o połowę w okresie, w którym ceny akcji spadły o 1/3, czyni obecnie z inwestycji na rynku akcji idealną lokatę kapitału. Uświadomienie sobie tego faktu przez coraz szersze grono inwestorów powinno pozwolić WIG-owi na osiągnięcie już w marcu strefy oporu powyżej 18 000.Jedynym zagrożeniem dla tego optymistycznego scenariusza wydaje się obecnie niepewność związana z debiutem euro. Względna stabilność rynku walutowego poprzedzająca to wydarzenie pozwala jednak mieć nadzieję na brak negatywnie odbieranych przez rynki akcji nadmiernych wahań kursu euro. Sukces wprowadzenia euro dałby również rynkom zagranicznym pozytywny impuls w nowym roku.
.