Plany zmniejszenia pomocy dla rolnictwa i uboższych regionów
Niemcy, które od dłuższego czasu domagają się ograniczenia swojego wkładu do budżetu Unii Europejskiej, przygotowują grunt do zmniejszenia wydatków tej organizacji. Przed kilkoma dniami specjalny komitet doradczy federalnego ministerstwa gospodarki przedstawił projekt określający sposoby zmniejszenia o 25% wydatków UE na politykę rolną i pomoc uboższym regionom.Według projektu, przygotowanego na podstawie danych finansowych za 1997 r., wydatki z budżetu UE mogłyby zostać ograniczone o 16,7 mld euro (ok. 32,66 mld DM). - Dzięki temu budżet zmniejszyłby się z obecnych 1,27% PKB całej Unii do 1,03% PKB - powiedział niemieckiemu "Handelsblattowi" szef liczącego 33 ekspertów komitetu doradczego prof. Manfred Neumann.Jego zdaniem, redukcja wydatków wymaga przede wszystkim zmian we wspólnej polityce rolnej, która obecnie pochłania 50% budżetu unijnego, a także zastąpienia finansowania części dotychczasowych projektów unijnych wydatkami z kas poszczególnych krajów. Według komitetu, pomoc dla rolników powinna pochodzić w zdecydowanej większości (od 75% nawet do 100%) bezpośrednio z kas narodowych, a nie z kasy UE (dotychczas kasy narodowe, np. państw Europy Południowej, finansują zaledwie ok. 10% tej pomocy).Komitet doradczy proponuje również reformę systemu obliczania wkładów do unijnej kasy. Obecnie pochodzą one częściowo z ceł i VAT-u państw członkowskich oraz sumy obliczonej w proporcji do PKB każdego z nich. Według ostatnich propozycji, wysokość wpłaty powinna zależeć w 80% od PKB oraz w 20% od liczby głosów każdego kraju w Radzie Europejskiej.Federalny minister gospodarki Werner Müller "z zadowoleniem" powitał ten dokument, który - jego zdaniem - dostarcza argumentów rządowi niemieckiemu, pragnącemu ograniczyć w latach 2000-2006 swój wkład do budżetu Unii. Obecnie na Niemcy przypada bowiem 60% sumy wkładów netto UE (czyli różnicy między tym, co wpłacają, a tym, co otrzymują), co daje kwotę przekraczającą 22 mld DM. Dzięki tym posunięciom zmniejszyłaby się ona o 4,89 mld DM.Wiadomo jednak, że niemieckie propozycje (Niemcy do czerwca przewodniczą pracom UE) nie spotkają się z aprobatą niektórych partnerów. Brytyjski premier Tony Blair już na szczycie w Wiedniu zastrzegł, że wywalczony w latach 80. coroczny zwrot lwiej części brytyjskiej nadpłaty do wspólnego budżetu jest praktycznie "nie do negocjacji" (według projektu niemieckiego komitetu, W. Brytania straciłaby najwięcej - ok. 2,4 mld euro). Szef hiszpańskiego rządu Jose Maria Aznar zagroził nawet wetem, gdyby usiłowano za bardzo naruszyć hojne dotacje dla uboższych regionów UE (czyli głównie dla Hiszpanii). Z kolei prezydent Francji Jacques Chirac gotów jest wprawdzie zamrozić wspólny budżet na obecnym poziomie 85 mld euro, ale pod warunkiem że nie ruszy dotacji dla rolników. Unijna debata budżetowa na marcowym szczycie w Brukseli zapowiada się więc bardzo interesująco.
W.K.