Wczorajsze odbicie rynku NFI może sugerować, że indeks NIF jako punkt docelowy impulsu korekcyjnego wyznaczył sobie, przełamaną przed dwoma tygodniami, linię trendu spadkowego, zaznaczoną na dziennym wykresie logarytmicznym. Niestety, wzrost nastąpił przy wyraźnym spadku wartości obrotów, co może podważać jego wiarygodność. Jednak z drugiej strony, zarówno charakter, jak i kapitalizacja tego segmentu giełdy stawiają pod znakiem zapytania możliwość długotrwałego utrzymywania obrotów na takim poziomie, jak w ostatnim czasie.Obecnie przeważają czynniki podpowiadające możliwość poprawy koniunktury na rynku funduszy, a przy mniej optymistycznym podejściu, co najmniej wykluczające ewentualność jej gwałtownego pogorszenia. Tego typu argumentów dostarczyły zwłaszcza sesje kończące ubiegły tydzień. Piątkowe relacje z pierwszych WZA, informujące o braku jakichkolwiek postanowień w sprawie zniesienia ograniczeń inwestycyjnych NFI, powinny były spowodować głębokie rozczarowanie, zwłaszcza drobnych inwestorów, a w konsekwencji doprowadzić do wzmożonej wyprzedaży walorów funduszy. Brak tego typu reakcji to dowód zdyscyplinowania i opanowania akcjonariatu NFI, także w jego części pozastrategicznej.Jeżeli prawdziwe są sugestie, jakoby to Skarb Państwa w obawie przed przejęciem NFI przez zachodni kapitał sprzeciwiał się, wbrew poprzednim deklaracjom, zmianom statutowym znoszącym ograniczenia inwestycyjne i umożliwiającym skup własnych akcji, to taki stan rzeczy może oznaczać, że walka o wpływy i władzę w funduszach nie tylko się nie zakończyła, ale w najbliższym czasie może przybrać na sile. Tezę tę mogą potwierdzać ostatnie pakietówki na Hetmanie i Drugim NFI, w przypadku których zarówno wolumen, jak i cena transakcji sugerują determinację kupującego, a także piątkowe nadwyżki kupna przy Zachodnim NFI i NFI Octava.
.