- W 1999 r. na warszawskiej giełdzie zadebiutuje ok. 40 spółek - powiedział na spotkaniu z inwestorami prezes GPW Wiesław Rozłucki.Podtrzymał on wcześniejsze zapowiedzi, że w Warszawie być może będą notowane także spółki zagraniczne, jednak pod warunkiem prowadzenia przez nie księgowości według europejskich standardów. Firmy te muszą być wiarygodne dla polskich inwestorów. - Od pewnego czasu pojawiają się oznaki zainteresowania notowaniami na GPW spółek z krajów Europy Środkowej - powiedział prezes Rozłucki. W Warszawie mogłyby być notowane np. pod postacią polskich kwitów depozytowych, tzw. PBR-ów.Skrytykował on pomysł utworzenia jednej europejskiej megagiełdy dla 300 największych przedsiębiorstw. Negatywnie ocenił także inicjatywę zorganizowania jednej giełdy dla spółek z Europy Środkowej i Wschodniej, wysuniętą przez giełdy w Wiedniu i Frankfurcie. - Byłaby to próba "zabierania" papierów wartościowych z krajowych rynków - stwierdził.- Giełda w coraz większym stopniu odgrywa rolę barometru rynku, gdyż reprezentuje coraz wiecej sektorów gospodarki - stwierdził W. Rozłucki. - Zadaniem polskiej giełdy jest osiągnięcie pułapu 3 mln inwestorów - dodał. Obecnie jest ich 1,2 mln.
D.J., PAP