Najlepsze portfele kredytowe

Tylko 571 banków spółdzielczych będziemy mieli pod koniec tego roku -prognozuje NBP. W 1998 r. było ich 1189. Paradoksalnie, może to pomócw powstrzymaniu spadku ich udziałów w rynku.

Szybkie tempo zmniejszania się liczby banków spółdzielczych nie jest - jak na początku dekady - wynikiem upadłości, lecz fuzji i przejęć. Te z kolei biorą się przede wszystkim z trudności w spełnieniu wymagań kapitałowych (próg w wysokości 300 tys. euro). Wnioski o przedłużenie terminu osiągnięcia tego progu złożyło w Komisji Nadzoru Bankowego 830 banków.Z prognozy NBP wynika, że skład niektórych banków regionalnych (tworzących pod egidą BGŻ Krajową Grupę Banków Spółdzielczych) zmniejszy się o ponad połowę. Dotyczyć to będzie niektórych najsłabszych: Warmińsko-Mazurskiego Banku Regionalnego (spadek ze 122 do 48), Lubelskiego BR (ze 167 do 47), Rzeszowskiego BR (z 49 do 17) oraz Małopolskiego BR (ze 167 do 75). Lepiej wygląda sytuacja w niezależnych bankach zrzeszających - Gospodarczym Banku Południowo--Zachodnim oraz Banku Unii Gospodarczej, najlepiej zaś w Dolnośląskim BR, gdzie liczba banków zmniejszy się o 34%. Jego udział w aktywach systemu bankowego (0,18%) był jednak ponadczterokrotnie niższy niż rekordzisty - GBPZ (0,76%).Nie jest wykluczone, że jeszcze w maju Ministerstwo Finansów przedstawi Komitetowi Ekonomicznemu Rady Ministrów projekt nowej ustawy o restrukturyzacji BGŻ i banków spółdzielczych. Gdyby tak się stało, jeszcze w czerwcu trafiłby on pod obrady rządu. Zdaniem prezesa BGŻ Michała Machlejda, parlament zajmie się jednak tą ustawą dopiero po wakacjach. M. Machlejd obstaje przy utworzeniu (jak twierdzi, z przesłanek ekonomicznych, a nie administracyjnych czy politycznych) bardziej zwartej od dzisiejszej trójszczeblowej struktury spółdzielczej. Na jej czele stałby BGŻ jako bank komercyjny, wprowadzający nowe rozwiązania technologiczne i produktowe, nadal jednak obsługujący przede wszystkim gospodarkę żywnościową. Tworzenie nowej struktury miałoby być wspierane środkami przedakcesyjnymi, a potem akcesyjnymi z Unii Europejskiej, przeznaczonymi na restrukturyzację rolnictwa.Pomimo coraz mniejszego udziału w rynku, banki spółdzielcze mają najlepsze portfele kredytowe. Udział należności zagrożonych wyniósł na koniec ub.r. 5.8%, czyli ponaddwukrotnie mniej niż w całym sektorze bankowym (12,7%) i znacznie mniej niż w najlepszych pod tym względem bankach giełdowych (10,2%). Banki spółdzielcze mają też najwyższą rentowność brutto (12,2%) oraz netto (7,5%), a także poziom kosztów w stosunku do przychodów (89,2%). Ten ostatni wskaźnik jest najmniejszym powodem do chwały. Sektor spółdzielczy jest bowiem relatywnie najsłabiej przygotowany do problemu 2000 roku. Z drugiej jednak strony, bankom tym najłatwiej przygotować programy awaryjne, w dużej mierze bazujące na dotychczasowych procedurach.Sektor spółdzielczy wypracował w ub.r. 13,3% zysków sektora bankowego, mając jednocześnie ponad 49% strat. Było to "zasługą" lidera KGBS - BGŻ. Same banki spółdzielcze miały 3,8% strat (70,3 mld zł).

PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI