Problemem ZUS-ujest identyfikacja ubezpieczonych

Droga pieniędzy i dokumentów od płatnikówskładek do funduszy emerytalnych jest długa i kręta.Zatrzymanie ich przepływu może nastąpić w wielumiejscach, choć wszystko wskazuje na to, że głównąprzeszkodą jest niewydolny system informatyczny

ZUS-u.

Bez względu na to, jak szybko rząd będzie nowelizował rozporządzenia regulujące zasady przetwarzania dokumentów i przesyłania składek, problem opóźnień nie zostanie rozwiązany, gdyż ZUS nie potrafi przetworzyć wszystkich danych jednocześnie. W bazie ZUS-u zewidencjonowanych zostało 14 mln ubezpieczonych, 2 mln płatników, a co miesiąc spływa 8 mln dokumentów. Ponad 5 mln osób zarejestrowanych zostało jako członkowie OFE.Aby przekazywana przez płatników składka trafiła do odpowiedniego funduszu emerytalnego, konieczna jest bezbłędna identyfikacja płatnika i ubezpieczonego. Po wpłynięciu pieniędzy na konto ZUS-u w NBP, dokumentów z banku oraz deklaracji rozliczeniowych płatnika, Zakład ma pięć dni na dokonanie rozliczenia i przekazanie składki do odpowiedniego OFE. W tym czasie musi porównać dane z trzech baz: rejestru płatników, ubezpieczonych i członków OFE. Szefowie ZUS-u przyznają, że moc przerobowa głównego komputera jest już niewystarczająca. Do końca roku zamierzają kupić następny.Zdaniem Adama Kapicy, byłego wiceprezesa ZUS-u odpowiedzialnego za informatyzację Zakładu, największe trudności rodzi jednak identyfikacja ubezpieczonych.- Przez długie lata problem nadania osobisytych numerów identyfikacyjnych nie został rozwiązany. Prawdopodobnie, gdyby wcześniej wprowadzono coś na wzór systemu social security number, który funkcjonuje w wielu krajach, nie mielibyśmy problemu, a każdy ubezpieczony byłby jednoznacznie identyfikowany. Niestety, krajowe rejestry nie funkcjonują do końca poprawnie, a wpisy w rejestrze odbiegają od wpisu w bazie danych (PESEL). Choć nikt tego wcześniej nie przewidział, obowiązek rozwiązania tego problemu spadł na ZUS. Zanim będziemy mogli przekazać pieniądze, musimy wyjaśnić wszystkie przypadki błędnej identyfikacji ubezpieczonego lub płatnika. Wymaga to dodatkowego czasu - twierdzi Adam Kapica.Szefowie ZUS-u zakładają, że proces identyfikacji ubezpieczonych zakończy się w pełni w drugim kwartale przyszłego roku, gdy do każdego ubezpieczonego zostanie wysłana informacja o stanie jego konta. W tym momencie każdy ubezpieczony, który nie został zidentyfikowany, albo został niewłaściwie zidentyfikowany, będzie mógł wnieść swoje uwagi. Do tego konieczne jest jednak porównanie informacji otrzymanej z ZUS-u z miesięcznymi raportami przedstawiającymi zestawienie należnych składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne, które każdy pracodawca zobowiązany jest przekazywać pracownikom. Na tej podstawie ZUS będzie mógł skorygować nie tylko stan kont, ale też w niektórych przypadkach dokonać identyfikacji. Wszystkie bowiem środki wpłacone przez płatnika powinny być zarejestrowane na koncie indywidualnym w ZUS-ie.- Niestety, pracodawcy dokumentów przesyłanych do nas nie traktują równie poważnie jak dokumentów bankowych. Dlatego w przesyłanych do nas deklaracjach i raportach imiennych rejestrujemy niezmiernie dużą liczbę błędów. Chociaż nowe rozporządzenie daje nam możliwość dokonywania korekt, to jednak nie wszystkie błędy możemy poprawiać. Przed wyjaśnieniem sprawy nie możemy natomiast przekazać pieniędzy. Niestety, nie do wszystkich pracodawców to dociera i w poprawianych dokumentach popełniają kolejne błędy - wyjaśnia Adam Kapica.Błędy zdarzają się jednak nie tylko w deklaracjach płatników składek, ale również w dokumentach bankowych. ZUS zarejestrował już kilkaset tysięcy takich przypadków. Najczęściej informacje o dokonaniu płatności przesyłane są na niewłaściwych dokumentach, co uniemożliwia zidentyfikowanie płatnika. Najpoważniejsze błędy związane są jednak ze spójnością danych zawartych w deklaracjach płatników i umowach zgłaszanych do zarejestrowania przez fundusze emerytalne. Najczęściej niją się numery identyfikacyjne. Problem stanowią również dwuczłonowe nazwiska.

Anna Garwolińska