Po okresie dynamicznych wzrostów napędzanych informacjami o fuzjach i przejęciach w sektorze bankowym przyszedł czas na realizację zysków. Bardzo wysokie obroty towarzyszące ostatniej fali są, moim zdaniem, sygnałem zajmowania pozycji przez inwestorów zagranicznych. Warto jednak zauważyć, że podobny poziom obrotów w dotychczasowej historii WGPW wyprzedzał o kilka tygodni rynkowe maksima. Można zatem domniemywać, że obecnie mamy do czynienia z dystrybucją akcji, co potwierdza zresztą tygodniowa statystyka zleceń. Rosnąca w szybkim tempie wartość podaży osiągnęła najwyższy poziom od 1994 r., a dynamika wzrostu średniej wartości zlecenia i transakcji sprzedaży przewyższa odpowiednie pozycje kupna. Choć technicznie wygląda na to, że WIG dotrze do poziomu 18,5-19 tys. punktów, już teraz warto rozważyć skracanie pozycji.Zachowanie ostrożności wskazane jest również ze względu na sytuację na giełdach światowych, w tym przede wszystkim na NYSE. Pomimo dobrych danych o stanie gospodarki (inflacja) oraz korzystnych wyników finansowych spółek, indeksy DJIA oraz S&P 500 tworzą formacje charakterystyczne dla końcówek trendów. Również Abby Cohen, analityk znana z trafnych prognoz, pomimo podwyższenia poziomu docelowego na koniec roku dla indeksu S&P 500, uznaje, że druga połowa roku będzie gorsza niż pierwsze dwa kwartały.Ewentualne zawirowania na rynkach światowych mogą jednak w sposób ograniczony wpływać na kursy akcji spółek notowanych na WGPW. Do tego stwierdzenia uprawnia analiza siły relatywnej indeksu WIG względem najważniejszych indeksów światowych. Można sądzić, że trwający od początku 1997 r. spadkowy trend siły relatywnej rodzimego indeksu został kilka tygodni temu zakończony.

.