WIG spadł czwarty raz z rzędu

WIG stracił w czwartek 2,1% i osiągnął poziom 16 930 pkt. Po czwartej z kolei sesji spadkowej na rynku pojawiły się obawy, że obecna korekta będzie mieć nieco głębszy charakter i zniesie indeks do poziomu 15 500 - 16 000 pkt. Jednak, zdaniem analityków, długoterminowy trend wzrostowy na GPW zostanie utrzymany.

Nadejścia korekty utrzymującej się od października ubiegłego roku hossy na GPW spodziewano się od dłuższego czasu. Była ona jednak wstrzymywana przez pozytywne informacje nadchodzące z giełd zachodnioeuropejskich oraz USA. Wzrost indeksu dodatkowo stymulowały spekulacje związane z pogłoskami o ewentualnych przejęciach, fuzjach i możliwością wejścia do spółek inwestorów strategicznych, (ComputerLand, Optimus, Elektrim Kable, Jutrzenka, BIG-BG, BRE, Bank Handlowy). Inwestorzy na ostatnich sesjach przystąpili do realizacji zysków.Na czwartkowej sesji najwięcej, bo 2,6%, stracił indeks średnich spółek - MIDWIG oraz indeks charakteryzujący banki (-2,4%). WIG20 po spadku na fixingu o 2,1%, w notowaniach ciągłych odrobił zaledwie 0,2%.- Ogłaszanie końca hossy jest zdecydowanie przedwczesne. Od dawna oczekiwany spadek może tylko "uzdrowić" sytuację na rynku. Jestem optymistą jeśli chodzi o drugie półrocze i uważam, że nadal będziemy kontynuować trend wzrostowy - powiedział Sebastian Buczek, doradca inwestycyjny ING BSK. Jego zdaniem, głębsze spadki należy wykorzystać do akumulowania wybranych papierów.- Rynek musi odpocząć - stwierdził Mariusz Adamiak, doradca inwestycyjny z CDM Pekao SA. Jego zdaniem, WIG przez najbliższych kilka tygodni może poruszać się w trendzie bocznym, ale w dłuższym terminie trend wzrostowy powinien zostać utrzymany. - Jestem umiarkowanym optymistą. Na rynku są pieniądze, które mogą powstrzymać ewentualne gwałtowne spadki - dodał.Podobnie jak na giełdzie warszawskiej, również na parkietach europejskich w środę inwestorzy pozbywali się akcji, do czego przyczynił się m.in. wtorkowy spadek Dow Jonesa prawie o 200 pkt. W pierwszej fazie wczorajszej sesji nowojorski indeks zaczął odrabiać straty.

DARIUSZ JAROSZ