Wczorajsza sesja przyniosła 1-proc. spadek, po którym WIG znalazł się na poziomie 16 703 pkt. Zniżce wskaźnika towarzyszył bardzo niski wolumen, który po raz pierwszy w tym roku nie przekroczył 2 mln akcji. Fakt ten należy uznać za pozytywny, szczególnie że WIG znalazł się na wysokości dość istotnej linii wsparcia. Na poziomie 16 700 pkt. przebiega bowiem linia szyi prawie dwumiesięcznej formacji głowy z ramionami. Ewentualny spadek poniżej tej wartości oznaczałby umocnienie krótkoterminowego trendu spadkowego i przełamanie ostatniego wsparcia przez dziewięciomiesięczną linię trendu, znajdującą się nieco powyżej 16 tys. pkt. Jednak przy tak niskiej aktywności inwestorów można spodziewać się, że byki spróbują przejść do kontrataku. Najbliższy opór wyznacza w pobliżu 17,1 tys. pkt. lokalny szczyt koniunktury z początku miesiąca. Układ wskaźników technicznych nie jest korzystny i w przeciwieństwie do wolumenu, potwierdza trend spadkowy. Szczególnie źle prezentuje się MACD, który spadając poniżej poziomu równowagi potwierdził wcześniejszy sygnał sprzedaży. Poniżej swojej średniej spadł ten sam oscylator wyliczany na podstawie danych tygodniowych. W trwającym od lutego 1997 roku długoterminowym trendzie bocznym ten negatywny sygnał oznaczał umocnienie tendencji spadkowej.
TOMASZ JÓŹWIK PARKIET GAZETA GIEŁDY